ME siatkarzy. Zmazać plamę z Tokio

24 ekipy rozpoczynają dzisiaj walkę o mistrzostwo Europy. Biało-czerwoni zapowiadają rehabilitację za nieudany start w igrzyskach olimpijskich w Tokio.


EuroVolley po raz drugi rozgrywany jest w czterech krajach: Finlandii, Czechach, Estonii i Polsce, z udziałem 24 reprezentacji. W naszym kraju siatkarzy goszczą: Kraków (mecze grupowe), Gdańsk (1/8 finału i ćwierćfinały) oraz Katowice (półfinały i mecze o medale).

Zespoły podzielone zostały na cztery sześciodrużynowe grupy. Po cztery najlepsze każdej grupy awansują do 1/8 finału. Reprezentacje występujące w Finlandii (grupa C) przeniosą się do Gdańska i będą grać z ekipami z grupy A. Z kolei cztery najlepsze zespoły z Estonii (grupa D) pojadą do Ostrawy, by rywalizować z zespołami z grupy B.

Ćwierćfinały odbędą się w Gdańsku i Ostrawie, a półfinały oraz spotkania o medale rozegrane zostaną w katowickim Spodku (18-19.09.).

Debiut Brazylijczyka

Tegoroczne mistrzostwa są specyficzne, bo rozgrywane po igrzyskach olimpijskich. Nie wszystkie zespoły przyjadą w najsilniejszych składach. W hierarchii niewiele się jednak powinno zmienić. Wielką niewiadomą będą Francuzi, sensacyjni mistrzowie olimpijscy. W EuroVolleyu zagrają w prawie „złotym” składzie z Earvinem N’Gapethem, Benjaminem Toniuttim oraz Jenią Grebennikovem na czele.

Zabraknie jedynie Kevina Tillie oraz Stephane Boyera. Przede wszystkim jednak „trójkolorowi” zagrają pod nowym trenerem, słynnym Brazylijczykiem Bernardo Rezende. Nowego szkoleniowca ma też inny kandydat do medali, Włochy. Poprowadzi ich dobrze znany w naszym kraju, Ferdinando de Giorgi. To były trener naszej reprezentacji, ZAKSY Kędzierzyn-Koźle i Jastrzębskiego Węgla. Dobrze wspominany jest jednak jedynie w Kędzierzynie-Koźlu.

Włochom o awans do czołowej czwórki będzie jednak piekielnie trudno, bo przechodzą rewolucję kadrową. Zabraknie liderów, Iwana Zajcewa i Osmany Juantoreny. Ten pierwszy jest kontuzjowany, Juantorena zakończył występy w kadrze.

Słoweńcy celują w finał

Jak zwykle groźna powinna być Rosja, wielkie ambicje mają Serbowie, obrońcy tytuły sprzed dwóch lat i Słoweńcy. Obu reprezentacji zabrakło w Tokio i na kontynentalnym podwórku postarają się odkuć. – Musimy postawić sobie wysoki cel. Zdobyliśmy już dwa srebrne medale i mamy nadzieję, że uda nam się po raz kolejny zakwalifikować do finału i tym razem osiągniemy w nim jeszcze więcej – powiedział słoweński przyjmujący Klemen Cebulj.

Alberto Guliani, selekcjoner Słowenii podkreślił z kolei, że najważniejsze jest skupienie się na własnej grze. – Naszym celem musi być nasz poziom gry. Musi być wysoki, bo tylko to może nam dać wysoką pozycję. Ta drużyna ponownie zasługuje na miejsce wśród najlepszych reprezentacji. Mamy świadomość, że nie będzie to łatwe, ponieważ zawsze trudniej jest potwierdzić dobre wyniki niż je zdobyć, ale mamy za sobą dobre przygotowania. Będziemy stanowić mocną konkurencję – stwierdził.

Pożegnanie Belga?

Tegoroczne mistrzostwa będą też szczególne dla Polaków. Po pierwsze nie wyszedł im start w igrzyskach olimpijskich. Jechali po medal, nawet złoty, skończyli jak zwykle na ćwierćfinale (porażka 2:3 z Francją). Po drugie będzie to prawdopodobnie pożegnalny turniej dla ich trenera Vitala Heynena. Belgowi po mistrzostwach kończy się kontrakt, a jak zapowiedział Jacek Kasprzyk prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, nie zostanie automatycznie przedłużony.

Jeśli Heynen będzie chciał nadal pracować z naszą kadrą, będzie musiał wystartować w konkursie. Zresztą sam szkoleniowiec zasugerował, że żegna się z biało-czerwonymi. Na twitterze zamieścił zdjęcie całej drużyny i sztabu szkoleniowego po ostatnim treningu w Spale przed przenosinami do Krakowa i napisał „Nasz ostatni trening w Spale. Dziękuję za bycie przez ostatnie cztery długie lata wspaniałym miejscem do trenowania, jedzenia, grillowania i spacerowania. I jeszcze jedno – jesteśmy gotowi na ME”.

Po powrocie z igrzysk Heynen dał odpocząć swoim podopiecznym. W Spale spotkali się ponownie w połowie sierpnia. Belgowi zależało, by w imprezie tej wystąpili wszyscy zawodnicy, którzy brali udział w igrzyskach i tak się stało. Do drużyny dołączyli też dodatkowo środkowy Norbert Huber, przyjmujący Tomasz Fornal i libero Damian Wojtaszek. Wczoraj Belg ogłosił ostateczny skład. Zabrakło w nim miejsca dla Hubera. Debiut w czempionacie Starego Kontynentu czeka natomiast Fornala i będącego rewelacją poprzedniego sezonu PlusLigi Kamila Semeniuka. Po raz drugi już weźmie zaś w nim udział Wilfredo Leon, który grał także dwa lata temu.

– Czuję się bardzo dobrze – fizycznie i mentalnie. Jestem gotowy do grania. Całe szczęście, że na trybunach pojawią się kibice. Brakowało nam ich ostatnio” – przyznał przyjmujący.

W jakiej formie są Polacy? Trudno stwierdzić, bo przed EuroVolleyem nie rozegrali żądnego sparingu. Heynen nie kryje, że przerwa w grze odbiła się na dyspozycji drużyny.

– Widać wyraźnie brak rytmu meczowego, co jest normalne. Jak nie rozgrywasz spotkań, to ci tego brakuje. Dlatego zdecydowaliśmy się na mecz sparingowy wewnątrz zespołu. W pierwszym spotkaniu ME wciąż będzie widać ten brak rytmu. Ale założenie jest oczywiście takie, by najlepsze pokazać w końcowej fazie rywalizacji, do której chcemy dotrzeć. Pierwszą fazę rywalizacji poświęcimy na nadrobienie tych braków, starając się jednocześnie przetrwać i poprawić swoją grę – przyznał szkoleniowiec.

(mic, mib, sow)


Na zdjęciu: Vital Heynen (w środku) i jego podopieczni mają szansę udanie zakończyć reprezentacyjny sezon.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


LICZBY MISTRZOSTW EUROPY

1

Polacy byli mistrzami Europy. Złoto wywalczyli w 2009 roku

2

zawodników z obecnej kadry pamięta złoto mistrzostw Europy 2009. Są to Piotr Nowakowski oraz Bartosz Kurek.

4

kraje goszczą uczestników mistrzostw Europy: Polska, Czechy, Estonia i Finlandia


Kogo zabraknie

W EuroVolleyu 2021 z różnych przyczyn – kontuzje, odpoczynek po igrzyskach olimpijskich czy rezygnacja z gry w kadrze – zabraknie sporo gwiazd światowej siatkówki. W prowadzonej przez nowego szkoleniowca – Bernardo Rezende zastąpił Laurenta Tillie – Francji, nieoczekiwanego mistrza olimpijskiego, nie ma Stephana Boyera oraz Kevina Tillie. Rosjanie będą musieli sobie radzić z kolei bez m.in. najlepszego atakującego świata, Maksima Michajłowa, Wiktora Poletajewa, Fiodora Woronkowa i Antona Semyszewa. Włochy zaprezentują się bez swoich filarów. Osmany Juantorena już wcześniej ogłosił, że po igrzyskach olimpijskich kończy reprezentacyjną karierę, a Ivan Zajcew czeka na operację. W kadrze nie ma też innych olimpijczyków z Tokio: Massimo Colacciego, Matteo Piano, Luki Vettoriego oraz Jiriego Kovara.