ME w piłce ręcznej. Wirusowa ruletka

Dzisiejszym meczem z Austrią biało-czerwoni zainaugurują mistrzostwa Europy. Ilu i jakich zawodników będzie miał do dyspozycji trener Patryk Rombel? Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć.


Mamy młody zespół, w którym najbardziej doświadczonymi zawodnikami są Michał Daszek, Przemek Krajewski i Kamil Syprzak – powiedział wiceprezes ZPRP, Sławomir Szmal. Mówiąc te słowa, były utytułowany bramkarz reprezentacji, a do niedawna członek sztabu szkoleniowego, nie wymienił m.in. Piotra Chrapkowskiego, bo w tym czasie już wiedział, że kapitan naszego zespołu miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.

Jak w kalejdoskopie

Sytuacja była dynamiczna i zmieniała się z godziny na godzinę. Jeszcze przed środowym wylotem do Bratysławy okazało się, że wirusa złapali Dawid Dawydzik i Rafał Przybylski, a po dotarciu na miejsce okazało się, że do graczy Azotów Puławy dołączyli: Adam Morawski, Damian Przytuła, Jan Czuwara, Kacper Adamski, wspomniany Chrapkowski i Łukasz Wicha, trener przygotowania motorycznego. „Wszyscy czują się dobrze i zakażenie przechodzą bezobjawowo. Zgodnie z procedurą Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej zostali poddani izolacji (zakwaterowano ich w innym hotelu i każdy otrzymał osobny pokój – przyp. red.).

Jednocześnie informujemy, że w godzinach wieczornych pozostali zawodnicy, którzy otrzymali wynik negatywny, przeszli kolejne testy (antygenowe), które wskazały wynik negatywny – napisano w komunikacie ZPRP. Drzwi przed „złapanymi” w stolicy Słowacji nie zostały zamknięte, ale dopiero po upływie pięciu dni od pobrania próbki muszą mieć dwa negatywne testy wykonane w odstępie minimum 24 godzin, nie wykazywać żadnych objawów choroby oraz posiadać zaświadczenie lekarskie zezwalające na uprawianie sportu na poziomie wyczynowym. Oznacza to, że do słowacko-węgierskiego Euro będą mogli przystąpić od fazy zasadniczej.

Wróżenie z fusów

Wobec absencji siedmiu piłkarzy podjęto decyzję o dowołaniu pięciu dublerów, ale można było skorzystać tylko z tych, którzy znajdowali się w szerokiej 35-osobowej kadrze zgłoszonej wcześniej do EHF. To bez wątpienia ukłon władz kontynentalnej federacji, przewidujących, że do takiej sytuacji może dojść. Dzięki temu do kadry narodowej mogli dołączyć: Mateusz Zembrzycki, Melwin Beckman, Mikołaj Czapliński, Krzysztof Komarzewski, Maciej Zarzycki.

Pisząc te słowa nie mieliśmy pewności, czy to koniec przykrych wieści, bo kierownictwo reprezentacji oczekiwało na wyniki testów. Trudno więc przewidzieć, ilu i jakich zawodników będzie miał dziś do dyspozycji sztab szkoleniowy, a tym bardziej określić, na co naszą drużynę będzie stać nie tyle dziś, co na całych mistrzostwach.

– Celem minimum jest wyjście z grupy. Kluczowe będzie opanowanie emocji i stresu podczas pierwszego meczu z Austrią. Równie ważne będzie spotkanie z Białorusinami, którzy zanotowali progres – to jeszcze raz wiceprezes Szmal. Jego optymizm jest raczej urzędowy, bo przewidywanie czegokolwiek to w obecnej sytuacji wróżenie z fusów.

Trening w… salce konferencyjnej

Odrębną kwestią jest chaos organizacyjny. – Sytuacja nie wygląda fajnie, bo nie wiemy na czym stoimy. Czekamy na wyniki kolejnych testów, które przeszliśmy w czwartek rano – powiedział w rozmowie z witryną federacji dyrektor sportowy ZPRP, Damian Drobik. Szef naszej ekipy dodał, że do momentu przylotu do Bratysławy takich testów Polacy przeszli cztery, a pobieranie wymazu nie należy do przyjemności.

– Poza tym w czwartek rano nie wpuszczono nas do hotelowej restauracji i śniadanie byliśmy zmuszeni spożywać w hallu na piętrze, które zajmujemy. W środę wieczorem chcieliśmy odbyć normalny trening, ale ze względu na mnogość reprezentacji przebywających w Bratysławie, zabrakło dla nas miejsca. Ograniczyliśmy się więc do rozruchu w hotelowej salce konferencyjnej. To mój czwarty turniej w czasie pandemii, ale pod względem organizacyjnym najgorszy – podkreślił Drobik, który wystosował pismo do organizatorów, protestując przeciwko takiemu traktowaniu. – Zostaliśmy sprowadzeni do parteru, ale szybko się podnosimy. Nie możemy tracić koncentracji. Liczymy, że to już koniec przygód – dodał.

Pierwszy i najważniejszy

Niezależnie od tego, jak się to wszystko potoczy, Patryk Rombel i jego podopieczni myślą tylko o dzisiejszym przeciwniku. – Nie dysponujemy świeżymi materiałami, które mogłyby nam pomóc w przeprowadzeniu analizy. Austriacy od listopada nie rozegrali sparingu, więc nie wiemy, w jakiej są dyspozycji. Wiemy natomiast, że ich podstawowa siódemka jest dość silna, a ich mocne strony to środek obrony i kontry. To nasz pierwszy i najważniejszy mecz – podkreślił selekcjoner, a jego podopieczni mają świadomość, że od wyniku dzisiejszego spotkania będzie bardzo wiele zależało. – Spodziewamy się naprawdę trudnego meczu i zobaczymy, do czego jesteśmy zdolni – powiedział Przemysław Krajewski, który przejął obowiązki kapitana.

Reprezentacja Polski

  • Bramkarze: Mateusz Kornecki (Łomża Vive Kielce), Adam Morawski (Orlen Wisła Płock), Mateusz Zembrzycki (Azoty Puławy).
  • Lewoskrzydłowi: Jan Czuwara (Vardar Skopje/Macedonia Płn.), Przemysław Krajewski (Orlen Wisła).
  • Lewi rozgrywający: Kacper Adamski (Energa MKS Kalisz), Melwin Beckman (Aranas HK/Szwecja), Piotr Chrapkowski (SC Magdeburg/Niemcy), Ariel Pietrasik (TSV St. Otmar St. Gallen/Szwajcaria), Damian Przytuła (Górnik Zabrze).
  • Środkowi rozgrywający: Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin), Michał Olejniczak (Łomża Vive), Maciej Pilitowski (Energa), Maciej Zarzycki (Gwardia Opole).
  • Prawi rozgrywający: Michał Daszek (Orlen Wisła).
  • Prawoskrzydłowi: Mikołaj Czapliński (Orlen Wisła), Krzysztof Komarzewski (Orlen Wisła), Arkadiusz Moryto (Łomża Vive).
  • Kołowi: Bartłomiej Bis (Górnik), Maciej Gębala (SC DHfK Lipsk/Niemcy), Kamil Syprzak (Paris Saint-Germain/Francja), Patryk Walczak (Vardar).

9 RAZY reprezentacja Polski uczestniczyła w mistrzostwach Europy, ale nie zdołała stanąć na podium. Najwyższe było 4. miejsce wywalczone w 2010 roku w Austrii po porażce 26:29 z Islandią.


Na zdjęciu: Pod nieobecność Piotra Chrapkowskiego funkcję kapitana naszej reprezentacji pełnić będzie Przemysław Krajewski.

Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus