Mecz bramkarskich pomyłek

Dużo emocji było we wczorajszym meczu Lecha z Lechią. Gwarantem tego, że piłka często wpadała do siatki, okazali się… nie najlepiej dysponowani bramkarze.


Oba zespoły mierzyły się w środę w Pucharze Polski, a mecz ten nie był dla Lecha szczęśliwy. W trakcie podstawowych 90 minut i dogrywki poznaniacy stworzyli sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych, lecz nie wykorzystali ich i doszło do rzutów karnych. Tam mieli wręcz wymarzoną sytuację do wyeliminowania Lechii, lecz trzy przestrzelone „jedenastki” z rzędu sprawiły, że poznaniacy odpali z półfinału.

Dodatkowo podczas decydującej loterii kontuzji doznał bramkarz Lecha, Mickey van der Hart, którego wczoraj – po raz pierwszy w sezonie – zastąpił debiutujący 21-latek, Miłosz Mleczko.

„Hat-trick” Kuciaka

O swojego bramkarza musieli się jednak martwić gdańszczanie, ponieważ to doświadczony Duszan Kuciak przy wszystkich golach Lecha zachowywał się jak golkiper o dwie klasy słabszy. Już w 5. minucie uderzeniem z rzutu wolnego, lecącym obok muru, Słowaka pokonał Dani Ramirez.

W 22. minucie do siatki z bliskiej odległości trafił Robert Gumny, uprzedzając 35-letniego bramkarza, zaś w 45. minucie Kuciaka pokonał Kamil Jóźwiak, który swój strzał z linii pola karnego zmieścił przy krótkim słupku bramki.

Lech był w pierwszej połowie dużo lepszą drużyną, choć Lechia swoje zrywy również miała. W 17. minucie gdańszczanie trafili do siatki, lecz gol Łukasza Zwolińskiego nie został uznany z powodu spalonego. Natomiast w 42. minucie nie było już wątpliwości przy bramce Omrana Haydary’ego, który uchował się od ofsajdu dzięki… leżącemu Jakubowi Moderowi.

Młodzi strzelcy

Druga połowa była bardziej wyrównana, Lechia częściej kreowała sytuacje pod bramką Mleczki, choć gola zdobyła tylko w 47. minucie – właśnie po pomyłce młodego bramkarza. Inna sprawa, że tej bramki w ogóle by nie było, gdyby chwilę wcześniej głupiej straty nie zanotował Wołodymyr Kostewycz. Ukrainiec się jednak pomylił, strzał oddał Zwoliński, a Mleczko odbił piłkę wprost pod nogi Ze Gomesa, który trafił do pustej bramki.

Lech wygrał jednak zasłużenie, a co ciekawe – i godne podkreślenia – gol Gumnego oznacza, że w bieżącym sezonie aż siedmiu młodzieżowców zdobywało bramki dla ekipy „Kolejorza”, czym nie może się poszczycić żadna inna drużyna ekstraklasy. Na listę strzelców wpisywali się Jóźwiak (8 trafień, najskuteczniejszy młodzieżowiec), Moder (5 goli), Tymoteusz Puchacz (3), Jakub Kamiński (3), Paweł Tomczyk (3), Filip Marchwiński (2) i właśnie Gumny.

Lech Poznań Lechia Gdańsk 3:2(3:1)

1:0 – Ramirez, 5 min (rzut wolny), 2:0 – Gumny, 22 min, 2:1 – Haydary, 42 min (asysta Pietrzak), 3:1 – Jóźwiak, 45 min (asysta Tiba), 3:2 – Ze Gomes, 47 min.

LECH: Mleczko – Gumny, Szatka, Crnomarković, Kostewycz – Moder, Tiba (90+1. Muhar) – Kamiński, Ramirez (78. Marchwiński), Jóźwiak – Żamaletdinow (72. Gytkjaer). Trener Dariusz ŻURAW. Rezerwowi: Szymański, Dejewski, Letniowski, Skóraś, Puchacz, Butko.

LECHIA: Kuciak – Fila, Nalepa, Maloca, Pietrzak – Kałuziński (65. Gajos), Makowski, Kubicki – Haydary (73. Mihalik), Zwoliński, Ze Gomes (70. Conrado). Trener Piotr STOKOWIEC. Rezerwowi: Alomerović, Kobryń, Kryeziu, Urbański, Lipski, Paixao.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 6432. Żółte kartki: Szatka (12. faul), Mleczko (43. dyskusje) – Nalepa (21. faul). [Czerwona kartka:] Conrado (88. faul)

Piłkarz meczu – Kamil JÓŹWIAK