Mecz dla… bezrobotnych

Przed dość niespodziewanym zwycięstwem w Lechią, drużyna Wisły Płock notowała bardzo słabe wyniki. Nie wygrała żadnego z sześciu wcześniejszych spotkań i zdołała ugrać w nich zaledwie dwa punkty. Dlatego, podobnie, jak pod Klimczokiem, zaczęto spekulować, czy trener Radosław Sobolewski utrzyma posadę?


Z całą pewnością trzy punkty zdobyte w Gdańsku wzmocniły pozycję tego szkoleniowca, ale nie ulega wątpliwości, że dzisiejsze starcie z „czerwoną latarnią” ligi jest dla „Sobola” kolejnym spotkaniem o posadę. Trudno jest sobie bowiem wyobrazić sytuację, że szkoleniowiec przegra z beznadziejnie ostatnio spisującymi się „góralami” i utrzyma miejsce na trenerskiej ławce.

O tym, że posada opiekuna Wisły Płock wisi na włosku, mówiono już pod koniec listopada. Portalplock.pl wyraźnie sugerował, że dymisji szkoleniowca oczekują kibice, którzy nie są zadowoleni z postawy zespołu. Wzrost temperatury przy Łukasiewicza 34 spowodowany był porażką 2:5 z Jagiellonia Białystok.

Po tym meczu Tomasz Marzec, prezes „Nafciarzy”, powiedział, że jest mu wstyd za to, co zobaczyli kibice. Później Wisła przegrała 0:1 z Cracovią, bezbramkowo zremisowała z Pogonią Szczecin i uległa 0:1 Górnikowi Zabrze. Zespół jednak prezentował się w tych meczach nieco lepiej niż w stolicy z Podlasia. No i nareszcie zdołał zdobyć trzy punkty we wspomnianym starciu w Gdańsku.

Jeszcze przed tym spotkaniem pojawiły się spekulacje, że Wisła zainteresowana jest usługami pracującego do środy w Arce Gdynia, Ireneusza Mamrota. Szkoleniowiec ten przedwczoraj rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron, a jego nazwisko pojawiło się też w kontekście zastąpienia… Krzysztofa Bredego w Podbeskidziu.

Zresztą dzisiejsze spotkanie na stadionie im. Kazimierza Górskiego, najwybitniejszego przecież trenera w historii polskiego futbolu, będą z zaciekawieniem śledzić trenerzy… bezrobotni, którzy trzymać kciuki powinni za Podbeskidzie. Bo, po pierwsze, pod Klimczokiem nie ogłoszono jeszcze nazwiska następcy Bredego, a jeżeli Wisła przegra, to – z dużą dozą prawdopodobieństwa – kolejny zespół będzie do wzięcia.


Fot. Rafał Rusek/PressFocus