Mecz na wagę mistrzostwa Polski

Rozstrzygnięcie sezonu ekstraklasy znajduje się teraz w rękach… Pogoni. Jeśli „portowcy” przegrają dzisiaj z Legią, będzie już w praktyce pozamiatane.


Do końca sezonu zostało jeszcze 8 kolejek, co oznacza 24 punkty możliwe do zdobycia. Liderem są legioniści, która nad drugą Pogonią mają solidne 7 „oczek” przewagi. Jeśli więc „wojskowi” pokonają jutro szczecinian na swoim stadionie, ta przewaga wzrośnie do 10 punktów. Do zdobycia zostanie wtedy 21 punktów, z których stołeczni piłkarze będą musieli zgarnąć „tylko” 12, aby być pewnymi drugiego mistrzowskiego tytułu z rzędu. Co innego, jeśli wygrana padnie łupem szczecinian…

Wielkie wyzwanie

– Do momentu zakończenia meczu z Legią gramy o mistrzostwo – mówił trener Pogoni Kosta Runjaić na antenie Radia Szczecin.

– Jeżeli w sobotę wygramy, to rzeczywiście mamy szansę walczyć o najwyższe miejsce. Natomiast jeśli przegramy, z całych sił będziemy bronić drugiego miejsca i chcielibyśmy zakończyć wtedy sezon jako wicemistrz. Wiemy, że to dobrze brzmi, natomiast to jest wielkie wyzwanie. Wymaga od nas zaangażowania, ogromnej siły, wymaga też szczęścia i pewnego przypadku. Mam nadzieję, że szczęście będzie po naszej stronie – zaznacza niemiecki szkoleniowiec.

Cztery punkty za Pogonią czyha Raków, a kolejne cztery „oczka” dalej podium ściga Lechia. Prezes „portowców” Jarosław Mroczek mówił w jednym z tegorocznych wywiadów, że jego klub celuje przede wszystkim w czołową trójkę. Nie jest jednak tajemnicą, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a skoro mistrzostwo jest w zasięgu, to warto spróbować po nie sięgnąć. Legia jest jednak zmotywowana.

Niekorzystny bilans

Trener Czesław Michniewicz bardzo poważnie podchodzi do spotkania ze szczecińską drużyną. Jednostki treningowe warszawiaków są ściśle nastawione na zneutralizowanie atutów Pogoni, bo wszyscy w stolicy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że najbliższy mecz będzie kluczowy dla rozstrzygnięcia walki o mistrzostwo. W Legii wszyscy trzymają kciuki, żeby zdrowy (tj. bez pozytywnego testu na Covid) wrócił do klubu ich podstawowy młodzieżowiec Bartosz Slisz, bo gdyby u pomocnika pochodzącego z Rybnika wykryto jakieś komplikacje, wtedy zapewne Michniewicz musiałby dokonać roszady w bramce. Artur Boruc usiadłby na ławce, a między słupki wskoczyłby dający mniej pewności Cezary Miszta, drugi młodzieżowiec.

Runjaić również chce odpowiednio przygotować się na pojedynek w Warszawie.


Czytaj jeszcze: Pogoń Szczecin. Wygrał… Lexusa

– Będziemy dobrym rywalem, również mamy doświadczenie. Wiemy jak grać z Legią, przy czym wiemy też, że stołeczna drużyna znajduje się w tej chwili w innym miejscu niż latem. Zmienił się jej trener, ma inny system, jest stabilna. Według naszych analiz warszawiacy są w bardzo dobrej formie, lecz mimo że są w tym momencie faworytem, to będziemy twardym przeciwnikiem i zobaczymy, jaki będzie wynik. Mam nadzieję, że dobry dla nas – mówi trener Pogoni.

„Portowcy” nie są ulubionym rywalem legionistów. Jesienią w Szczecinie padł bezbramkowy remis, a w trzech wcześniejszych meczach wygrywała drużyna Pogoni. Ostatnie 7 ich spotkań to tylko jedno zwycięstwo warszawiaków.


Na zdjęciu: W ostatnim meczu Pogoni z Legią walki było dużo, ale zabrakło goli.
Fot. Szymon Górski/Pressfocus.pl