Mecz przyjaźni na trybunach i walki na murawie

 

W niedzielę o 17.30 na murawie stadionu przy ulicy Józefa Kałuży spotkają się dwie drużyny, które udanie rozpoczęły rundę wiosenną.
Cracovia przywiozła komplet punktów z Gdyni, gdzie wygrała 1:0 z Arką, a Lech na swoim boisku w Poznaniu wypunktował 3:0 częstochowskiego beniaminka. Nic więc dziwnego, że kibice, wybierający się na mecz przyjaźni, liczą na ciekawe widowisko.

Doskonalić grę obronną

– Przystępujemy do tego meczu podbudowani nie tylko tym, że po tureckich przygotowaniach dobrze weszliśmy w grę na krajowych boiskach – mówi stoper „Pasów” Michał Helik.

– Cieszy nas także to, że choć Arka miała swoje dobre momenty gry to przetrzymaliśmy jej napór i nie dopuściliśmy do straty gola. Ciężko nad tym ostatnio pracowaliśmy i nadal staramy się na każdym treningu doskonalić naszą grę obronną, bo szczelna defensywa to podstawa marzeń o sukcesach.

Dlatego trener z taką skrupulatnością wskazał nam błędy popełnione w Gdyni, żeby wyciągnąć z nich wnioski i unikać w kolejnych spotkaniach, zaczynając od tego najbliższego z Lechem Poznań.

Dobrze przygotowani

Do meczu z „Kolejorzem” krakowianie przystępują także podbudowani wynikiem… meczu z rundy jesiennej, bo 1 września w Poznaniu Cracovia wygrała 2:1.

– Historia przemawia za nami, ale my się nie oglądamy za siebie – dodaje Michał Helik. – Zwykle się mówi, że po okresie przygotowawczym zawsze ten pierwszy występ jest niewiadomą więc my już teraz wiemy, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. To samo mogą jednak powiedzieć nasi najbliżsi rywale. Oni jednak mieli mecz u siebie, a teraz to my zagramy jako gospodarze.

Doping niesie

– Oczywiście wiem, że kibice obydwu klubów są zaprzyjaźnieni. Cieszę się, bo to fajne gdy z trybun człowiek czuje pozytywną energię i słyszy okrzyki wsparcia, a nie wyzwiska. Oby więc tych przyjaźni było jak najwięcej, bo nie ma sensu się przepychać i obrażać. Trzeba budować pozytywną atmosferę wokół piłki.

Czekamy więc na gorący doping dla obydwu zespołów, ale mam nadzieję, że ten krakowski będzie jednak głośniejszy. Na pewno łatwiej się nam gry na stadionie przy ulicy Kałuży gdy trybuny są wypełnione. Doping niesie więc postaramy się, żeby na tej fali wsparcia kibiców zagrać jak najlepiej. Hasło „mecz przyjaźni” na pewno dotyczy tylko trybun i kibiców, bo na murawie będziemy się szarpać, będziemy walczyć i robić wszystko, żeby pokonać przeciwnika – kończy Michał Helik.