Mecz Rakowa z Lechią pod znakiem zapytania

Raków ma się dziś zmierzyć z Lechią, jednak wtargnięcie kibiców do gdańskiej szatni może te plany przekreślić.

Po zwycięskim (4:2) spotkaniu z Górnikiem Zabrze w Pucharze Polski ekipa spod Jasnej Góry – w już zdecydowanie lepszych nastrojach – przygotowuje się do meczu z Lechią. Problem w tym, że może on nie dojść do skutku. Powodem była wizyta, jaką w gdańskiej szatni złożyli gdańscy kibice.

Złamanie reżimu

Ostatnie wyniki biało-zielonych nie napawają optymizmem. W tym roku podopieczni Piotra Stokowca jeszcze nie wygrali. Remis z Wartą Poznań oraz kompromitacja w pucharowym starciu z Puszczą Niepołomice przelały czarę goryczy. Dzień po spotkaniu Pucharu Polski stowarzyszenie „Lwy Północy” opublikowało wpis pod adresem zawodników i trenera Lechii.

„Trenerze mamy dość przeprosin, dość słuchania pustych obietnic i górnolotnych sloganów na konferencjach prasowych. […] A wy, „drużyno”, przestańcie być królami mediów społecznościowych, a zacznijcie być Królami Murawy!” – czytamy we wpisie opublikowanym na Facebooku.

Dzień później zamieszczono zdjęcie z „odprawy motywacyjnej”. Widać na nim kibiców w szatni. O ile ich pojawienie się w ośrodku treningowym było karygodne – podobna sytuacja miała miejsce w 2017 roku przed derbowym starciem z Arką Gdynia – o tyle moment, w jakim miło ono miejsce może przynieść konsekwencje dla klubu.

Fot. facebook.com/LWYPOLNOCY

Ta „wizyta” to jawne złamanie reżimu sanitarnego, którego muszą przestrzegać wszystkie kluby ekstraklasy. Poza potencjalnymi karami finansowymi władze klubu muszą liczyć się z tym, że drużyna może zostać objęta kwarantanną, a to oznacza, że dzisiejsze spotkanie z Rakowem się nie odbędzie.

Sprawą zainteresowała się Komisja Ligi i to jej członkowie podejmą stosowne decyzje. Najbardziej dziwi fakt, że nikt z klubu nie zareagował na tę sytuację, tym bardziej że prezesem stowarzyszenia jest wiceprezes Lechii Piotr Zejer.

Osłabieni, ale gotowi

Raków ma takich problemów. Podopieczni Marka Papszuna spokojnie przygotowywali się do spotkania. Częstochowianie, mimo kłopotów kadrowych, chcą po raz czwarty z rzędu pokonać Lechię. W poprzednich spotkaniach strzelili 8, a stracili 2 gole. Pozytywnym bodźcem było wspomniane zwycięstwo z Górnikiem, które przerwało serię trzech meczów bez gola. Choć Raków prezentował się w nich przyzwoicie, nie potrafił się przełamać.


Czytaj jeszcze: Rakowa lepiej nie lekceważyć

– Atmosfera nie podupadła, nadal jest dobra, każdy ma podniesioną głowę, bo wiemy, na co nas stać. W każdym kolejnym spotkaniu będziemy walczyć o pełną pulę – mówił przed pucharowym starciem Daniel Mikołajewski. Faktycznie tak się stało. Dziś zawodnicy – o ile spotkanie się odbędzie – znów będą chcieli wygrać i zmniejszyć dystans do czołówki.

Do Poznania po półfinał

Wczoraj częstochowianie poznali rywala w 1/4 finału Pucharu Polski. Ich rywalem będzie Lech Poznań. Mecz odbędzie się w Poznaniu między 2 a 4 marca. Częstochowianie z pucharowych starć z Lechem mają raczej pozytywne wspomnienia.

W sezonie 2018/19 przy Limanowskiego wyeliminowali „Kolejorza” po bramce Miłosza Szczepańskiego i rozpoczęli drogę do półfinału, w którym ulegli Lechii. Los ponownie skojarzył obie drużyny, choć są one w zupełnie innych miejscach niż wówczas.


Na zdjęciu: Lechia chciała wygrać z Rakowem po raz pierwszy od jego powrotu do ekstraklasy, ale mecz tych drużyn stanął pod znakiem zapytania.

Fot. Marcin Gadomski/PressFocus