Michał Gliwa to cichy bohater

Doświadczony golkiper ma na swoim koncie ponad sto występów w ekstraklasie. Gdy latem poprzedniego roku zasilił szeregi częstochowian, odchodząc ze spadkowicza z Nowego Sącza, nikt nie miał wątpliwości, że to transfer na plus.

Tak też się stało. Jednak z powodu serii zwycięstw Rakowa, bicia kolejnych rekordów, gra defensywna i dokonania tej formacji uchodziły uwadze. Trudno się dziwić skoro np. o stoperach Tomaszu Petraszku i Andrzeju Niewulisie więcej mówi się w kontekście strzelanych goli niż dobrej grze w defensywie.

Efekt ciężkiej pracy

„Ofiarą” był też 30-letni Gliwa, który jednak wykręcał i wykręca niesamowite statystyki. Bramkarz wystąpił w tym sezonie w 26 meczach i ma więcej czystych kont niż przepuszczonych goli (17 do 11)! To jeszcze nic, bo w tym roku sposób na Gliwę znalazł jedynie Grzegorz Lech ze Stomilu Olsztyn, który w końcówce sprytnie wykonał rzut wolny. Ma to oczywiście przełożenie na wyniki, bo ten jedyny stracony gol sprawił, że Raków jedyny raz tej wiosny nie zgarnął kompletu punktów.

– Dobra gra bloku defensywnego nie bierze się z niczego. Ciężko pracujemy na treningach nad różnymi strefami w obronie, by nadal nie tracić bramek. Bardzo dobrze wszyscy się rozumiemy, dużo ze sobą rozmawiamy, podpowiadamy sobie i dajemy cenne wskazówki. Cieszę się, że to wszystko się zazębiło – mówi Michał Gliwa.

Będzie zacięty mecz

W tym roku częstochowianom częściej przychodzi wygrywać jedną bramką, więc dobra gra z tyłu jest kluczowa do szybkiego zapewnienia sobie awansu do ekstraklasy. – Ostatni mecz z Garbarnią był bardzo trudny, zwłaszcza pod względem mentalnym, bo po remisie ze Stomilem Olsztyn w mediach zaczęto pisać o „małym kryzysie”. Być może nie zaprezentowaliśmy pełni naszych możliwości, ale na pewno ten remis nie był naszą porażką – podkreśla doświadczony bramkarz.

W sobotę Gliwa i jego koledzy będą mieli okazję sprawdzić się w Mielcu, gdzie miejscowa Stal także marzy o awansie do ekstraklasy i zapowiada się zacięty mecz. – Wiemy, że Stal to groźny przeciwnik, który chce grać w piłkę i pokazali to między innymi w pierwszym meczu w Częstochowie. Zdajemy sobie sprawę z tego, jakie są ich groźne strony, ale chcemy narzucić im swój styl gry – zapewnia golkiper lidera Fortuny. 1 Ligi.

 

Na zdjęciu: Michał Gliwa jest trudny do pokonania.