Michał Karbownik i koronawirus

Besiktas Stambuł jest zainteresowany obrońcą Legii, ale na razie w klubie muszą uporać się z pandemią.


W ubiegłym tygodniu turecka federacja TFF poinformowała o wznowieniu mistrzostw 12 czerwca. Początkowo przy drzwiach zamkniętych, ale prezes TFF Nihat Oezdemir oświadczył, że po kilku kolejkach możliwa będzie obecność kibiców na trybunach.

Tymczasem na miesiąc przed restartem ligi wykryto 8 przypadków zakażenia koronawirusem w Besiktasie Stambuł. Nie sprecyzowano jednak, ilu piłkarzy jest w tej grupie.

Wynik badania przekazano mediom w czwartek 14 maja, ale już przed tygodniem była informacja, że jeden piłkarz i jeden członek personelu są pozytywni. Tego samego dnia (9 maja) turecki dziennik „Fanatik” podał, że Besiktas dołączył do klubów, które są zainteresowane pozyskaniem Michała Karbownika.

Prezentując sylwetkę 19-letniego Polaka „Fanatik” użył określania „bomba w Besiktasie”, pisząc że o jego wartości świadczy chociażby zainteresowanie czołowych klubów Europy i listę otwiera Barcelona. W Besiktasie miałby zastąpić Canera Erkina, któremu wygasa kontrakt po sezonie.

Pozytywnie o Karbowniku wypowiada się trener Sergen Yalcin. Na internetowej stronie dziennika zamieszczono krótki filmik z treningowej gry, w którym Karbownik strzela efektownego gola. Najbardziej podkreślano jednak jego 6 asyst w 19 meczach.

Besiktas był jednym z pierwszych klubów, którego piłkarze wyszli na boisko obok Trabzonsporu, Galatasarayu i Fenerbahce. W „Fenerze” także stwierdzono przypadek zakażenia i odwołano zajęcia.

Drugoligowy klub Erzurumspor ogłosił, że u niego jest aż 11 przypadków zakażenia koronawirusem. „Dziękujemy Federacji! Na co jeszcze czekacie? Dzisiaj jest 11 zarażonych, za kilka dni liczba wzrośnie do 20!” – napisał na Twitterze obrońca tego klubu Yusuf Acer.

Mógł sobie pozwolić na publiczną krytykę piłkarskich władz, bo jest poza składem i niczym nie ryzykuje. W styczniu został wypożyczony z Rizesporu, gdzie przesiadywał na ławce lub na trybunach. Od jego przybycia Erzurumspor zagrał w lidze 11 meczów, Acer wystąpił w jednym przez 7 minut.


Czytaj jeszcze: Co z tym Karbownikiem?


Mistrzostwa Turcji zostały przerwane dość późno, ostatni mecz (zaległy) odbył się tam 17 marca i zagrał w nim Kamil Wilczek, który w styczniu dołączył do zespołu Goeztepe Izmir. Wszedł na boisko w 84 minucie, Goeztepe pokonało Rizespor 2:0, wynik ustalił Włoch Napoleoni, były zawodnik Widzewa Łódź.

Dla Wilczka był to 8. występ w lidze tureckiej, ale tylko raz zagrał cały mecz i w sumie był na boisku przez 309 minut. Gola jeszcze nie zdobył, co jest o tyle ciekawe, że na pożegnanie Broendby w każdym z 6 kolejnych meczów ligowych zdobył bramki i było ich 9. Z 17 trafieniami jest liderem strzelców duńskiej Superligi, która ma wznowić rozgrywki 28 maja.

W Turcji po 26 kolejkach na czele tabeli jest Trabzonspor przed Basaksehirsporem, oba kluby mają po 53 punkty i o trzy wyprzedzają Galatasaray. Do rozegrania pozostało 8 kolejek.


Na zdjęciu: Zdaniem tureckich mediów Michał Karbownik może być „bombą Besiktasu”.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus