Michał Kwiatkowski bez medalu

Drużyna Quick-Stepu zdobyła wczoraj w Innsbrucku złoty medal kolarskich mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas. Zawodnicy belgijskiej drużyny wyprzedzili na mecie ekipy Sunwebu i BMC Racing. Dopiero na czwartym miejscu rywalizację ukończył Michał Kwiatkowski z drużyną Sky, co oznacza, że Polak nie zdobył swojego piątego medalu w tej konkurencji podczas mistrzostw świata. Triumf Quick-Stepu nie jest sensacją. Wszakże drużyna ta już po raz czwarty wygrała drużynową czasówkę. Niemniej jednak w tym roku nie należała do wąskiego grona faworytów, a tymczasem okazała się najszybsza.

Mistrz nie dał rady

Belgijski zespół, w którego składzie znalazł się… jeden Belg, zaczął dość spokojnie. Na pierwszym pomiarze czasy zajmował trzecie miejsce, a dosyć nieoczekiwanie prowadziła w tym miejscu drużyna Mitchelton-Scott. Quick-Stem przyspieszył zdecydowanie w drugim fragmencie trasy, ale jeszcze nie objął prowadzenia, bo na pierwsze miejsce wysforowała się broniący tytułu niemiecki Sunweb, który – dla odmiany – w swoim zestawieniu nie miał ani jednego Niemca. Drugi punkt kontrolny wskazał tymczasem zdecydowanie, że niezbyt dobrze radzi sobie Team Sky, Michała Kwiatkowskiego. Stało się wówczas jasne, że jeżeli kolarze brytyjskiej grupy zdecydowanie nie przyspieszą, to o medalu będą mogli zapomnieć i tak też się stało. „Niebiańscy” dotarli na metę prawie 45 sekund za Quick Stepem, który – jak się okazało – finałowy odcinek trasy pokonał piorunująco, bo nie tylko „dołożył” drużynie „Kwiato”, ale też okazał się wyraźnie szybszy od jednych z faworytów zmagań, czyli BMC Racing, drużynie dowodzonej przez znakomitego czasowca, Australijczyka Rohana Dennisa. Ostatecznie kolarze amerykańskiej grupy przegrali z Quick-Stepem o niecałe 20 sekund, a na trasie pozostał już tylko Sunweb. Tom Dumoulin, mistrz świata w indywidualnej jeździe na czas, robił, co w jego mocy, ale okazało się, że jego drużyna jest zdecydowanie wolniejsza. Na metę niemiecka ekipa wpadła na metę spóźniona względem Belgów o ponad 18 sekund.

Pokonali ekipy z World Touru

Radość w obozie Quick-Stepu była ogromna, a chyba najbardziej szczęśliwym kolarzem okazał się  Niki Terpstra. Otóż Holender przeszedł do historii kolarstwa już na zawsze. Wczoraj zdobył czwarty złoty medal mistrzostw świata w jeździe drużynowej na czas. W takiej klasyfikacji wyprzedził Tony’ego Martina, z którym w przeszłości zdobywał trzy mistrzostwa świata w barwach Quick-Stepu. O poprawienie jego osiągnięcia nie będzie łatwo, przynajmniej na razie. Bo drużynową jazdę na czas ekip klubowych rozegrano wczoraj po raz ostatni. Od przyszłych mistrzostw świata do rywalizacji, po wielu latach przerwy, powrócą drużyny narodowe.

Dobry występ zaliczyła wczoraj jedyna startująca polska ekipa, czyli CCC Sprandi Polkowice. Nasza drużyna zajęła 9 miejsce, tracąc do zwycięzców nieco ponad 2,5 minuty. Cenne było również to, że Adrian Kurek, Kamil Gradek, Łukasz Owsian, Szymon Sajnok, Mateusz Taciak i wspomagający ich Słoweniec, Jan Tratnik, potrafili pokonać aż cztery drużyny startujące na co dzień w cyklu World Tour. Jedno miejsce wyżej od CCC uplasowała się Bora-hansgrohe, drużyna, w której barwach startował Maciej Bodnar. Niemiecka ekipa nie należała do grona faworytów, bo poza Polakiem w jej składzie znaleźli się przeciętni czasowcy.

Jazda drużynowa na czas elity mężczyzn (62,8 km)
1. Quick-Step (Belgia) 1.07:25, 2. Sunweb (Niemcy) +18, 3. BMC Racing (USA) +19, 4. Sky (W. Brytania) +44, 5. Mitchelton-Scott (Australia) +56, 6. Movistar (Hiszpania) +1:31, 7. Trek-Segafredo (USA) +2:03, 8. Bora-hansgrohe (Niemcy) +2:07, [9. CCC Sprandi Polkowice] +2:37.

Jazda drużynowa na czas elity kobiet (54,4 km)
1. Canyon Sram Racing (Niemcy) 1.01:46, 2. Boels Dolmans (Holandia) +21, 3., Sunweb +28, 4. Wiggle High5 (W. Brytania) +57, 5, Mitchelton-Scott (Australia) +1:29, 6. Virtu Cycling (Dania) +2:06, 7. BTC City Ljubljana (Słowenia) +3:08, 8. Valcar PBN (Włochy) +3:35.