Michal Piter-Bućko: Skoro sędzia zagwizdał to znaczy, że karny był

Jak przyjął pan punkt wywalczony po wykorzystanym przez pana rzucie karnym?
Michal PITER-BUĆKO: To dobry wynik. Ale w drugiej połowie mieliśmy przynajmniej trzy sytuacje, które powinny zakończyć się golem. I wtedy ten mój karny mógłby decydować o naszym zwycięstwie. Zdobyliśmy jednak punkt i jesteśmy z tego zadowoleni.

Skąd się wzięło to zamieszanie z kapitanami w waszym zespole, bo trzech zawodników ubierało opaskę?
Michal PITER-BUĆKO: Adrian Basta doznał kontuzji i gdy schodził z boiska przekazał mi ją, ale po interwencji masażysty wrócił na boisko, więc oddałem mu kapitański znak. Pograł jednak jeszcze kilkanaście minut i znowu zszedł. Zmienił go Grzegorz Baran, który jest zastępcą kapitana i to on przejął opaskę przy zmianie. Najważniejsze jednak, że drużyna cały czas miała dowódcę i była jednością.

Czy za wślizg Grzegorza Barana w 36 minucie podyktowałby pan karnego?
Michal PITER-BUĆKO: Chyba był tam kontakt z rywalem i nie trafił w piłkę, więc chyba był faul. Zresztą, skoro sędzia zagwizdał to znaczy, że był.

Czy preferujecie grę obronną czy ofensywną?
Michal PITER-BUĆKO: Straciliśmy dwie bramki ze stałych fragmentów gry co szczególnie dla stopera jest powodem do analizy. Musimy to poprawić, tak samo jak skuteczność, bo do każdego meczu podchodzimy tak samo, z myślą o zwycięstwie. Ten mecz układał się jednak tak, że to gospodarze prowadzili najpierw 1:0, potem 2:1, dlatego cenimy ten remis na trudnym terenie i z tak wymagającym rywalem.


Zobacz jeszcze: Szczęśliwy remis w meczu z GKS-em Tychy