Michniewicz wody w wino nie zamieni

– Widzę, że macie rozwiązanie każdego problemu. Pokażcie mi skład bardziej ofensywny od tego wczorajszego – rzucił Czesław Michniewicz do dziennikarzy po środowym treningu.


Kamil Kołsut pisze z Kataru

Selekcjoner przez kilkanaście minut tłumaczył plan na spotkanie z Meksykanami. Dowiedzieliśmy się, że z występu podopiecznych jest zadowolony. Nasi zawodnicy mieli zneutralizować atuty rywali i wykorzystywać szybkie skrzydła oraz stałe fragmenty gry, ale brakowało dokładnych dośrodkowań.

Mogliśmy wygrać, choć – gdyby ze scenariusza usunąć rzut karny – obejrzeliśmy tak naprawdę mecz na 0:0.

– Widzę, że macie rozwiązanie każdego problemu. Pokażcie mi skład bardziej ofensywny od tego wczorajszego – rzucił selekcjoner i choć trudno odmówić mu racji, to już plan gry odważny nie był, bo obejrzeliśmy mecz zamknięty. Niewiele było sytuacji, bezstronny kibic mógł być zawiedziony.

Spotkanie mógł odmienić Robert Lewandowski, który wykorzystał rzutu karnego, ale jeśli podczas meczu z Arabią Saudyjską sędzia znów przyzna Polakom „jedenastkę”, to wykona ją kapitan.

– Robi to najlepiej na świecie. Dwa dni temu podczas treningu uderzał Łukaszowi Skorupskiemu różnie: i na jedno, i na dwa tempa. Teraz podjął taką decyzję. To nie jest koniec świata. Nie zmienię wykonawcy rzutu karnego, chyba że Robert sam podejmie taką decyzję – podkreśla Michniewicz.

Większych problemów zdrowotnych w zespole nie ma. Drobne dolegliwości po meczu z Meksykanami zgłosili jedynie Bartosz Bereszyński oraz Krystian Bielik.

Zdrowie jest ważne, bo Michniewicz dysponuje ograniczonymi zasobami. – Myślicie, że jest trener, który w trzy dni nauczy albo oduczy kogoś grać w piłkę? Ja nie zamieniam wody w wino, chociaż tutaj pewnie by się przydało, to bym was poczęstował – powiedział selekcjoner.

Na pytanie, czy zaskoczył go występ Saudyjczyków, którzy wygrali z Argentyną, odparł ze śmiechem: – Nie, bo ja interesuję się piłką, a nie szukam afer.


Fot. Grzegorz Wajda