Mieć swojego Carlitosa

2 z 2Poprzedni
Użyj strzałek ← → do nawigacji

Dlaczego Hiszpanie coraz chętniej rozważają oferty z polskich klubów? Istnieje kilka powodów. Były już dyrektor sportowy Wisły Kraków Manuel Junco, zresztą też Hiszpan, twierdził, że tamtejsi trzecioligowcy mają niższe wymagania finansowe niż piłkarz z ekstraklasy. – W Polsce walczą o najwyższe cele, na nowych stadionach, w dużych miastach. To dla nich też ma znaczenie – podkreśla. Poza tym w Polsce mogą być „kimś”. Gerard Badia, który ma najdłuższy stać w ekstraklasie po wspomnianym Astizie i jest kapitanem Piasta, nie ukrywa, że jego kariera nabrała tempa dopiero po przeprowadzce do Gliwic. – To był najlepsza decyzja w moim życiu. Kiedy grałem w drugiej lidze hiszpańskiej, nie byłem szczęśliwy. Chodziłem nerwowy, smutny. Gdy podpisałem kontrakt z Piastem i rozegrałem pierwszy mecz, poczułem się tak, jakby ktoś ściągnął z moich barków plecak wypełniony kamieniami. Odetchnąłem, uśmiechnąłem się. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale tutaj zacząłem cieszyć się grą, piłką – opowiada „Badi”.

W Polsce lepiej

Katalończyk w ojczyźnie był nawet bliski zakończenia kariery! – Grając w Realu Murcia B, nabawiłem się poważnej kontuzji. Po interwencji pewnego obrońcy miałem kompletnie rozbite kolano. Osiem miesięcy nie mogłem trenować. Kiedy lekarz pierwszy raz je zobaczył, powiedział: „Gerard, nie wiem, czy jeszcze zagrasz w piłkę. Masz 30 procent szans, że się uda”… Klub zostawił mnie bez pomocy, sam musiałem płacić za operację, za rehabilitację. Grając w Murcii, zarabiałem rocznie ok. 20 tys. euro, niemal tyle samo wyniosły koszty zabiegu i leczenia! Wcześniej z kontraktowych pieniędzy kupiłem samochód, nie miałem jeszcze żony, więc mogłem liczyć tylko na rodzinę. Przede wszystkim na dziadka. On ma dużą plantację oliwek i powiedział: „Nie martw się, jak zabraknie mi pieniędzy, sprzedam część pola i plantacji, żebyś mógł dalej grać w piłkę” – wspomina Badia, którego żona i córeczka świetnie czują się na Górnym Śląsku. Podobnie, jak Igor Angulo i Dani Suarez z Górnika. Bask jest ulubieńcem fanów spod znaku Torcidy. Dwaj piłkarze zabrzan w tym sezonie mają nowego rodaka, Jesusa Jimeneza.

A wracając do sloganu, że „każdy chce mieć swojego Carlitosa” można powiedzieć pół żartem, pół serio, że zbyt dosłownie potraktowała to Wisła Płock. Rewelacja poprzedniego sezonu tego lata zakontraktowała… Carlitosa. Różnica polega jednak na tym, że ich Carlitos jest Portugalczykiem i gra w pomocy…

2 z 2Poprzedni
Użyj strzałek ← → do nawigacji