Miedź II Legnica – LKS Goczałkowice. Zacięcie na dobre

Powracający po kartkowej pauzie Łukasz Hanzel, Dominik Zięba i Przemysław Mońka nie zdołali odmieć oblicza zespołu z Goczałkowic.


Do Legnicy nie pojechał leczący uraz mięśnia Piotr Ćwielong, a miejsce najlepszego strzelca LKS-u zajął Maciej Kazimierowicz. Łukasz Piszczek wciąż musi wspierać drużynę zza linii bocznej i jego brak jest najbardziej odczuwalny. Nie minęło 8 minut, a gościom przyszło gonić wynik. Bez większych efektów, bo kierowana przez Grzegorza Bartczaka i Marcina Garucha legnicka młodzież nie zamierzała ułatwiać rywalom życia.

Druga połowa zaczęła się podobnie jak pierwsza, a prowadzenie uderzeniem w „krótki” róg podwyższył Mateusz Kaczmarczyk. Nadzieję na przełamanie niepamiętnej serii „Goczałów” (od 14 listopada zdobyły 2 punkty) wlał płaskim strzałem Szymon Gemborys, ale to miejscowi mieli więcej okazji na okazalsze zwycięstwo niż goście na doprowadzenie do remisu.

(mha)

Miedź II Legnica – LKS Goczałkowice 2:1 (1:0)

1:0 – Hoogenhout, 7 min (karny), 2:0 – Kaczmarek, 55 min, 2:1 – Gemborys, 69 min

MIEDŹ II: Madaliński – Azikiewicz, Bartczak, Hoogenhout (59. Wysiński), Karolczak (46. Balcewicz) – Garuch, Bahaid (59. Lewandowski), Pojasek, Kaczmarek, Kwolek (90. Andrzejewski) – Agbor (59. Letkiewicz). Trener Adrian ŻURAŃSKI.

LKS: Szczuka – Danch, Zięba, Magiera – Dragon (55. Łączek), Hanzel, Matuszczyk (46. Furczyk), Mońka (80. Nowak) – Lipniak, Kiklaisz, Kazimierowicz (65. Gemborys). Trener Damian BARON.

Sędziował Tomasz Majkowski (Zduńska Wola). Widzów 150.

Żółte kartki: Bahaid – Hanzel, Furczyk, Mońka, Lipniak.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus