Miedź Legnica. Czkawka po Bełchatowie

Miedź Legnica została zatrzymana już w 2. kolejce przez rywala, który do tej pory jej „leżał”.


Przed wyjazdem na mecz z GKS-em Bełchatów bramkarz „Miedzianki” Mateusz Hewelt ostrzegał: – W Fortuna 1 Lidze nie można lekceważyć żadnego rywala. Na każdy mecz trzeba wychodzić ze swoim pomysłem na grę, walczyć i starać się być jak najlepszym, by wygrać mecz. Legniczanie na pewno nie zlekceważyli przeciwnika, ale fakty są takie, ze wrócili do domu z pustymi rękami. To był dla podopiecznych trenera Jarosława Skrobacza lodowaty prysznic, zwłaszcza po udanej inauguracji sezonu i wygranej z Sandecją Nowy Sącz.

Porażka w Bełchatowie zabolała piłkarzy Miedzi z kilku powodów. Nie da się ukryć, że mieli optyczną przewagę i oddali na bramkę przeciwnika mnóstwo strzałów, lecz bramkarz gospodarzy Paweł Lenarcik był tego dnia dla nich zaporą nie do sforsowania. Równie bolesny był fakt, że „Miedzianka” przegrała z tym przeciwnikiem po raz pierwszy od sześciu lat!


Czytaj jeszcze: Dylematy strategiczne Skrobacza

Na zapleczu ekstraklasy oba zespoły po raz pierwszy zmagały się ze sobą w sezonie 2013/2014. Miedź zajęła wtedy 10. miejsce w tabeli (44 pkt w 34. meczach), natomiast GKS Bełchatów awansował do ekstraklasy – zajął 1. miejsce w tabeli, zdobywając 63 „oczka”. Pierwszy mecz rozegrano 1.

września 2013 roku, GKS pokonał w Bełchatowie „Miedziankę” 2:1. Obie bramki dla gospodarzy strzelił Michał Mak (27, 51), honorowy gol dla gości był dziełem Zbigniewa Zakrzewskiego (87). W rewanżu rozegranym w Legnicy 5. kwietnia 2014 roku GKS pokonał gospodarzy 2:0, a na listę zdobywców bramek wpisali się Kamil Poźniak (15) i Hristijan Kirovski (45). Trenerem GKS-u był wówczas Kamil Kiereś, „Miedziankę” w pierwszym meczu prowadził Rafał Ulatowski, zaś w rewanżu duet Adam Fedoruk – Piotr Tworek. I to były – do soboty – ostatnie zwycięstwa bełchatowian z Miedzią.

Ponownie obie drużyny „wpadły” na siebie w sezonie 2015/2016. W Legnicy był remis 1:1, dzięki trafieniom Bartosza Ślusarskiego (23) i Hieronima Gierszewskiego (80). Gdyby w 19 min Łukasz Garguła wykorzystał rzut karny, na konto gospodarzy trafiłby komplet punktów. W Bełchatowie „Miedzianka” wygrała po bramce Tomasza Midzierskiego (71). Ekipę z Bełchatowa w obu spotkaniach prowadził Rafał Ulatowski, zaś Miedź Ryszard Tarasiewicz.

W poprzednim sezonie GKS Bełchatów zdobył z Miedzią tylko punkt, dzięki remisowi u siebie 1:1. Na gola autorstwa Dawida Kocyły (66 min) goście odpowiedzieli bramką Dawida Korta (88 min) z rzutu karnego. W rewanżu nie było już wątpliwości, który zespół jest lepszy. Legniczanie rozbili rywala już do przerwy, zdobywając trzy gole po strzałach Marquitosa (19), Joana Romana (21) i Artura Pikka (24).

Bełchatowianom nie wiodło się z Miedzią także w Pucharze Polski. W sezonie 2016/2017 odpadli z tych rozgrywek po rzutach karnych (6:7), bo po dogrywce był remis 1:1 (Patryk Rachwał – Michał Stasiak). W sezonie 2018/2019 za burtę tych rozgrywek wyrzucił ich Łukasz Garguła, autor jedynego gola.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus