Miedź Legnica. Derby wagi superciężkiej

Lider Fortuna 1 Ligi nie będzie miał łatwej przeprawy z Chrobrym Głogów.


W sobotę o godzinie 12.40 rozpocznie się w Legnicy mecz pomiędzy Miedzią i Chrobrym Głogów. Stawka tego pojedynku jest niebagatelna, „Miedzianka” zmierza ku bramom ekstraklasy, zaś ekipa trenera Ivana Djurdjevicia myśli o występie w barażach, których stawką będzie awans do elity polskiego futbolu. By tego dokonać, pomarańczowo-czarni muszą zmieścić się w pierwszej szóstce. W tej chwili zajmują w tabeli 5 miejsce i baraże mają na wyciągnięcie ręki.

Po meczu wyjazdowym w Sosnowcu „Miedziance” rozsypał się żelazny blok defensywny. – Nie będę ukrywał, że mamy bardzo duże problemy i nie mówię tu tylko o tym, że za kartki pauzować będzie Jon Aurtenetxe Borde – powiedział trener legniczan, Wojciech Łobodziński.

– Leczymy rany i do ostatnich godzin przed meczem z Chrobrym nie będziemy do końca wiedzieli, w jakim zestawieniu wyjdziemy na boisko. Poza tym odczuwamy już trochę trudy całego sezonu. Jesteśmy poobijani, pojawiają się mikrourazy i inne problemy. Ostatnie pomiary motoryczne po meczu w Sosnowcu zaskoczyły nas jednak pozytywnie, bo mieliśmy takie statystyki biegowe jak nigdy wcześniej. Cieszę się, że zespół daje z siebie wszystko na boisku. Oczywiście, nasza gra nie wygląda teraz bardzo dobrze, ale jestem przekonany, że wytrzymamy trudy rozgrywek.

Z Sandecją graliśmy w sobotę o godz. 20.30, a Zagłębie wystąpiło dzień wcześniej. Do tego doszła podróż. Na tym etapie sezonu to ma swoje znaczenie. Ten jeden dzień więcej na zaleczenie urazów może być kluczowy. Ale i tak tego czasu może nam nie wystarczyć. Dlatego bierzemy pod uwagę, że nawet 2-3 zawodników może nie zagrać.

W rundzie jesiennej w Głogowie oba zespoły pogodził remis. – Chrobry jest w tym sezonie bardzo mocną drużyną i dobrze poukładaną – przyznał trener Łobodziński. – Ten mecz może być naprawdę fajny dla kibiców, dla miasta. Wiadomo, że Polacy będą czuli smak derbów, ale piłkarzom zagranicznym też tłumaczę, ile to spotkanie dla nas i naszych kibiców znaczy. Oni też zaczynają to czuć, sami się pytają o ten pojedynek i bardzo chcą zagrać w meczu derbowym.

Atmosferę tego starcia już powoli czuć, zarówno w szatni, jak i na mieście. Nie do końca zgodzę się z tym, że siłą Chrobrego jest kolektyw, a nie indywidualności. Bez nich nie ma drużyny. Tacy piłkarze jak Lebedyński czy Piła są zawodnikami dającymi jakość. Nie odważyłbym się na takie stwierdzenie, że to zespół nie mający indywidualności. Naprawdę jest tam sporo wyróżniających się jednostek.

Jak już wcześniej wspomniał Wojciech Łobodziński, dla niego samego wyjściowy skład Miedzi w sobotnim pojedynku z Chrobrym jest zagadką. – O tym kto zagra, decydować będziemy patrząc na urazy w zespole – powiedział szkoleniowiec lidera Fortuna 1 Ligi.

– To, że Patryk Makuch ostatni mecz z Zagłębiem Sosnowiec zaczął na ławce rezerwowych, było podyktowane dobrem jego i drużyny. Potrzebował trochę świeżego spojrzenia. Rozmawiałem z nim o tym. Super zareagował, dając bardzo dobrą zmianę i strzelając bramkę. Nie była to żadna kara. Szansę otrzymał Bruno, który zagrał poprawnie, dał trochę świeżości i optymizmu do ofensywy. Szczerze mówiąc, skład krystalizuje się z godziny na godzinę.

Sobotnie spotkanie będzie 58 derbowym pojedynkiem Miedzi z Chrobrym, tym razem będzie to mecz wagi – bez przesady – superciężkiej. W dotychczasowych potyczkach 20 zwycięstw odniosła „Miedzianka”, 13 razy górą był Chrobry, 24 razy spotkanie nie wyłoniło zwycięzcy. Bramki 68:51 na korzyść legniczan. Warto jeszcze dodać, że trzy poprzednie mecze zakończyły się remisem. W ubiegłym sezonie było 2:2 w Legnicy i 0:0 w Głogowie, zaś w jesienią padł również bezbramkowy remis.


Na zdjęciu: Z powodu kartek i kontuzji kolegów Ruben Hoogenhout (z prawej) ma duże szanse gry od pierwszej minuty w meczu z Chrobrym.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus