Miedź Legnica. Egzekutor Makuch

„Miedzianka” pokonała w Legnicy – jako gość – Sandecję i umocniła się w czołówce tabeli.


Trener „Miedzianki” Wojciech Łobodziński zgodnie z wcześniejszą obietnicą zmienił ustawienie swojego zespołu. Zamiast preferowanego wcześniej ustawienia 3-4-3 postawił na wariant 4-5-1. Zagrał czterema obrońcami, zagęścił środek pola (5 pomocników), a na desancie zostawił tylko Patryka Malucha. „Eksperyment” zdał egzamin, bo legniczanie pokonali na własnym boisku Sandecję 3:1, chociaż to ekipa z Nowego Sącza pełniła w tym spotkaniu honory gospodarza.

Od pierwszego gwizdka sędziego Wojciecha Mycia na boisku im Orła Białego w Legnicy szalał 22-letni napastnik Miedzi, Patryk Makuch. Już w 3 minucie był bliski wpisania się na listę zdobywców bramek, ale strzelając z bliska wywalczył tylko rzut rożny dla swojego zespołu. Sześć minut później idealnie obsłużył go  Maxime Dominguez, ale kapitalnie interweniujący bramkarz Sandecji Dawid Pietrzkiewicz uchronił swój zespół przed utratą gola. Dopiero trzecia próba Makucha zakończyła się sukcesem i „goście” objęli prowadzenie.

W 54 minucie golkiper Sandecji po raz drugi w tym meczu wyciągał piłkę z siatki – Makuch znalazł się w sytuacji sam na sam, minął ostatnią instancję „gospodarzy”, a strzał do pustej bramki był formalnością. N atym jednak nie zakończyły się emocje w tym spotkaniu. W 61 minucie po analizie VAR arbiter odgwizdał rzut karny dla biało-czarnych, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Michał Walski. Stracony gol wybił legniczan z rytmu, co starała się wykorzystać Sandecja. W 71 minucie groźnie, ale nad bramką strzelał Michał Piter-Bućko. Drużyna znad Kaczawy odpowiedziała uderzeniem Makucha nad poprzeczką.

W piątej minucie doliczonego czasu gry Damian Tront dośrodkował z rzutu rożnego, główkował Nemanja Mijuszković, ale piłkę ręką zagrał Błażej Szczepanek. Arbiter bez wahania wskazał na „wapno”, a sprawiedliwość wymierzył Mijuszković.

– Do utraty bramki praktycznie w 99 procentach wykonywaliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy – powiedział trener Miedzi, Wojciech Łobodziński. – Sandecja nie stworzyła sobie okazji. Po tej bramce zrobiło się trochę zamieszania i nie ustrzegliśmy się błędów.

– Gratuluję „Miedziance” zwycięstwa, bo w dzisiejszym spotkaniu była lepsza – przyznał trener Sandecji, Dariusz Dudek. – Jest to zespół, który powinien zrobić awans do ekstraklasę i te trzy punkty go do tego przybliżają. Przegraliśmy przede wszystkim pierwszą połowę, gdy przegraliśmy środek pola.


P.S. Nie wiem jakim cudem reporter jednej z agencji doliczył się na trybunach stadionu w Legnicy 2500 kibiców. Mecz był imprezą niemasową, więc mogło go obejrzeć maksymalnie 999 kibiców.


Sandecja Nowy Sącz – Miedź Legnica 1:3 (0:1)

0:1 – Makuch, 31 min, 0:2 – Makuch, 54 min, 1:2 – Walski, 61 min (karny), 1:3 – Mijuszković, 90+6 min (karny).

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kobryń, Rudol, Boczek, Wawszczyk (89. Wolny) – Janicki (57. Szczepanek), Kasprzak (57. Fall), Walski (66. Piter-Bućko), Sovszić, Zych – Dikow. Trener Dariusz DUDEK.

MIEDŹ: Lenarcik – Martinez, Mijuszković, Aurtenetxe, Carolina – Stróżyński (77. Śliwa), M. Dominguez (86. Bahaid), Tront, Lehaire (72. Chuca), Bruno Garcia (77. Zapolnik) – Makuch (86. Bednarski). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

Sędziował Wojciech Myć (Lublin). Widzów 899. Żółte kartki: Boczek, Kasprzak, Kobryń, Wolny, Szczepanek – Bruno Garcia.


Na zdjęciu: W ten sposób napastnik Miedzi Patryk Makuch zdobył drugiego gola w niedzielnym meczu z Sandecją Nowy Sącz.

Fot. twitter.com/MiedzLegnica