Miedź Legnica – GKS 1962 Jastrzębie. Kapitańskie tango

GKS 1962 Jastrzębie strzelił pierwszego gola od 5. kolejek, ale to trafienie wystarczyło do utrzymania w I lidze!


Bardziej rezerwowego składu w sobotnim meczu trener „Miedzianki” Ireneusz Kościelniak nie mógł już wystawić. Między słupkami bramki po raz pierwszy w tym sezonie stanął 24-letni Mateusz Hewelt, a etatowy golkiper gospodarzy, Łukasz Załuska, wylądował na ławce rezerwowych. Poza tym obok niego zajęli miejsca Kacper Kostorz, Joan Roman, Paweł Zieliński, Nemanja Mijuszković i Artur Pikk! Czyli z „żelaznego” bloku defensywnego legniczan na boisku nie było nikogo!

Trener jastrzębian Paweł Ściebura był bardziej przewidywalny, chociaż zmienił nieco ustawienie. W porównaniu do ostatniego meczu ze „Słonikami” z Niecieczy miejsce w podstawowym składzie stracił tylko Damian Tront, a od pierwszej minuty zagrał Dominik Szczęch.

Goście mieli bardzo jasny cel do zrealizowania – musieli sięgnąć po trzy punkty, by nie martwić się innymi wynikami. Gdyby przegrali, a Olimpia Grudziądz wygrała, pożegnaliby się z zapleczem ekstraklasy. Remis z Miedzią również mógł ich pogrążyć, pod warunkiem, że Olimpia by wygrała, zaś GKS Bełchatów nie przegrał w Tychach, a Zagłębie Sosnowiec nie zostałoby z pustymi rękami po meczu w Suwałkach.

W I połowie goście nie mieli powodów do zadowolenia, bo po części sprezentowali gola rywalom. W 27 minucie Maciej Śliwa podał do Jakuba Łukowskiego, lecz ten stracił futbolówkę i wydawało się, że jastrzębianie zażegnali niebezpieczeństwo. Byli jednak na tyle uprzejmi, że podali ją do… Josipa Szoljicia. Ten zrobił kilka zwodów i obsłużył Śliwę, który z ostrego kąta uderzył, piłka odbiła się od poprzeczki i wylądowała w siatce.

W 47 minucie gospodarze reklamowali zagranie ręką piłkarzy GKS-u po strzale Grzegorza Bartczaka, lecz arbiter pozostał niewzruszony. Po chwili wskazał na „wapno”, ale… po przeciwnej stronie boiska. Kapitan jastrzębian Kami Szymura nie pomylił się przy uderzeniu z 11. metrów, doprowadzając do wyrównania. Jak się później okazało, był to gol na wagę utrzymania na zapleczu ekstraklasy. Potem „Szymi” dwukrotnie niepokoił Hewelta strzałami z rzutu wolnego. W 64 min bramkarz Miedzi odbił piłkę, zaś w 80 min miał dużo szczęścia, bo po atomowym uderzeniu stopera GKS-u 1962 Jastrzębie futbolówka przeszła tuż obok słupka…

Miedź Legnica – GKS 1962 Jastrzębie 1:1 (1:0)

1:0 – Śliwa, 27 min, 1:1 – Szymura, 50 min (karny),

MIEDŹ: Hewelt – G. Bartczak, Pietrowski, Byrtek, Warcholak – Śliwa (79. Roman), Szoljić, Heredia (66. Kostorz), Łukowski (46. Zatwarnicki), Garuch – Makuch. Trener Ireneusz KOŚCIELNIAK.

GKS 1962: Pawełek – Kulawiak, Jaroszek, Szymura, Gojny – Skórecki (90. Słodowy), Mróz, Jadach, Ali, Szczęch (75. Galuszka) – K. Adamek. Trener Paweł ŚCIEBURA.

Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Widzów 761. Żółte kartki: Heredia, G. Bartczak, Szoljić, Pietrowski – Skórecki, Jaroszek, Ali,

Piłkarz meczu Kamil SZYMURA.


Na zdjęciu: Kamil Szymura skutecznie egzekwując „jedenastkę” zapewnił swojej drużynie utrzymanie w I lidze.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus