Miedź Legnica. Mieć swoje DNA

Miedź Legnica – obok ŁKS-u Łódź – jesienią była najbardziej bramkostrzelną drużyną w Fortuna 1 Lidze.


W rundzie jesiennej piętą achillesową „Miedzianki” była gra defensywna i to nie tylko obrońców, lecz całej drużyny. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że zespół z Legnicy chcąc załapać się w barażach, których stawką będzie awans do ekstraklasy, przede wszystkim musi poprawić ten element. – To chyba oczywiste, że chcielibyśmy tracić mniej bramek – powiedział szkoleniowiec Miedzi, Jarosław Skrobacz.

– Myślę, że w przekroju całej rundy, analizując mecz po meczu, straciliśmy za dużo goli. Różne względy miały na to wpływ, często typowo indywidualne błędy, które trudno wyeliminować, bo to się po prostu zdarza. Ale nam zdarzało się częściej niż powinno. Na usprawiedliwienie powiem, że jesienią były momenty, kiedy w naszej linii obrony Paweł Zieliński był jedynym zawodnikiem, grającym w Miedzi także w poprzednim sezonie.

Reszta piłkarzy poznawała się i zgrywała ze sobą, a to wymaga czasu. Długo mieliśmy problemy z lewą stroną obrony, ale czas działał na naszą korzyść, choć wciąż nie unikaliśmy błędów. Wiele do życzenia pozostawiała też pozycja bramkarza – w rundzie jesiennej mogliśmy uniknąć straty przynajmniej kilku bramek, co miałoby przełożenie na zdobycz punktową.

„Miedzianka” nie tylko dużo goli straciła, ale również mnóstwo strzeliła – aż 31. Częściej piłkę w bramce rywali umieścili tylko piłkarze ŁKS-u Łódź (36), zaś mniej chociażby lider na półmetku rozgrywek, Bruk-Bet Termalica Nieciecza (30). Nic zatem dziwnego, że Kamil Zapolnik (11 bramek) i Szymon Matuszek (7 trafień) należeli do grona najlepszych snajperów na zapleczu ekstraklasy.

– Dużo strzelamy i dużo tracimy, takie są fakty – przyznał Jarosław Skrobacz. – Właściwie nie da się tego uniknąć grając do przodu, bo w ataku pozycyjnym narażamy się na stratę piłki, często nawet na własnej połowie. Stąd biorą się błędy, czy to przy wyprowadzeniu piłki przez bramkarzy, czy przez linię obrony.

Wiosną nie zmienimy swoich założeń, będziemy chcieli w każdym meczu atakować i strzelać bramki. Niekiedy jest to kosztem gry w defensywie, ale chcę by Miedź miała swoje DNA – musimy być przez to rozpoznawalni i w każdym meczu dążyć do zwycięstwa, obojętnie z kim będziemy grali.

Przygotowania do rundy wiosennej piłkarze Miedzi Legnica rozpoczną w poniedziałek, 11 stycznia. Tego dnia piłkarze i wszyscy trenerzy przejdą testy na koronawirusa. Przed wznowieniem rozgrywek pierwszoligowiec wyjedzie na dwa tygodniowe zgrupowania – do Szamotuł i Krakowa. W tym drugim przypadku legniczanie będą przebywali w ośrodku J&J Sport Center, który znajduje się w Skotnikach. Położony jest w malowniczym, zadrzewionym terenie i oddalony 9 km od Krakowskiego Rynku oraz 12 km od Lotniska im. Jana Pawła

II. Do dyspozycji legniczan będą min. pełnowymiarowe boisko o atestowanej nawierzchni, boisko Orlik o powierzchni syntetycznej, bezgranulatowej (w zimie zakrywane balonem i ogrzewane), boisko do zajęć ogólnorozwojowych, basen z wodą solankową, sauna fińska, łaźnia parowa, dwa jacuzzi, siłownia. Ośrodek posiada pokoje hotelowe o wysokim standardzie i własną restaurację.


Czytaj jeszcze: Już kupują!

W programie zimowych przygotowań jest sześć meczów sparingowych. Trzynastego stycznia piłkarzy Miedzi czekają badania wydolnościowe, a 16 stycznia mieli zmierzyć się ze Śląskiem Wrocław. Przedstawiciel ekstraklasy kilka dni wcześniej wyjedzie na obóz do Turcji, więc „Miedzianka” w tym terminie zmierzy się z innym przeciwnikiem.

23 stycznia rywalem ekipy Jarosława Skrobacza będzie III-ligowy MKS Kluczbork, a dwa dni później legniczanie wyjadą na zgrupowanie do Szamotuł, gdzie będą przebywali do 30 stycznia. W drodze powrotnej Miedź zagra sparing z liderem II ligi, Górnikiem Polkowice. 5 lutego legniczanie zmierzą się z Chrobrym Głogów, a trzy dni później udadzą się na obóz do Krakowa, gdzie będą przebywać do 13 lutego. Na jego zakończenia odbędzie się gra kontrolna z drugoligowym KKS-em Kalisz. Tydzień przed startem Fortuna 1 Ligi Miedź czeka sparingowa potyczka z Odrą Opole.


Na zdjęciu: Trener Jarosław Skrobacz zapowiedział, że w rundzie wiosennej Miedź nie zmieni swojego stylu gry.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus