Miedź Legnica. Nadzieje na przełom

Począwszy od środowej potyczki z Podbeskidziem Bielsko-Biała, piłkarzy legnickiej Miedzi czeka seria wyjazdowych spotkań. Ze spotkaniem w Totolotek Pucharze Polski włącznie (z rezerwami Zagłębia Lubin) podopieczni trenera Dominika Nowaka w ciągu dwóch tygodni rozegrają cztery mecze wyjazdowe mecze.

W rozgrywkach I ligi legniczanie mogą się pochwalić najlepszą defensywą, o czym świadczy tylko siedem straconych bramek. Tyle samo stracił jedynie Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Ostoją obrony Miedzi jest 27-letni Czarnogórzec Nemanja Mijuszković, który do tej pory grał we wszystkich meczach ligowych „od dechy do dechy”. W Bielsku-Białej go jednak zabraknie, ponieważ w ostatnim meczu z Olimpią Grudziądz po raz czwarty w bieżących rozgrywkach został upomniany żółtą kartką i musi pauzować w jednej kolejce.

– Wiem, że dotychczas straciliśmy najmniej bramek i stanowimy najlepszą defensywę w lidze – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną internetową Miedzi Mijuszković. – Ale jako obrońcy jesteśmy tylko częścią drużyny. Bronimy całym zespołem, od napastników aż po bramkarza. Ważnym punktem drużyny jest Łukasz Załuska, który bardzo dobrze wykonuje swoją pracę. W części sytuacji to on nas chroni, w innych momentach dobrze zachowują się obrońcy, a w wielu spotkaniach pomocnicy i napastnicy grają bardzo dobrze, przez co my nie mamy zbyt wiele pracy. To wszystko sprawia, że obecnie mamy najlepszą defensywę w I lidze.

Miedź Legnica. Dobry punkt wyjścia

W rundzie jesiennej kolegom na pewno już nie pomoże 20-letni pomocnik, Jan Ostrowski, który zerwał więzadło krzyżowe i jest już po operacji. Reprezentanta Luksemburga czeka teraz kilkumiesięczna rehabilitacja. Mający również polskie obywatelstwo Ostrowski zagrał tylko w dwóch meczach na zapleczu ekstraklasy, w potyczkach z Odrą Opole i Sandecją Nowy Sącz spędził na boisku 135 minut. Potem rozegrał trzy mecze w III lidze (z Gwarkiem Tarnowskie Góry, rezerwami Śląska Wrocław i Stalą Brzeg) w pełnym wymiarze czasowym. Można powiedzieć, że jego szanse na grę w I lidze – po ostatnich transferach – były znikome.

W zespole Miedzi gra teraz były napastnik Podbeskidzia, 25-letni Valerijs Szabala. Zagrał w 6 meczach ligowych, ale jeszcze ani razu nie wpisał się na listę zdobywców bramek! A przecież w poprzednim sezonie był królem strzelców Fortuna I Ligi! Reprezentant Łotwy w pierwszych czterech meczach bieżącego sezonu wychodził w podstawowym składzie, dwa rozpoczynał na ławce rezerwowych. Czy trener „Miedzianki” Dominik Nowak teraz spuści go ze smyczy przeciwko byłym kolegom?

Miedź w środę liczy w Bielsku-Białej na przełamanie złej passy w pojedynkach z Podbeskidziem. Do tej pory legniczanie ani razu nie zdołali pokonać zespołu spod Klimczoka. W czterech spotkaniach ligowych zdobyli tylko dwa punkty, przegrali również z Podbeskidziem w Pucharze Polski. Najwyższy czas ba przełom…

 

Na zdjęciu: Swoją grą w Miedzi Valerijs Szabala nie zachwyca. Łotysz wie o tym doskonale, o czym świadczy powyższe zdjęcie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem