Miedź Legnica. Niestrawność po Odrze

Trener Miedzi Legnica Jarosław Skrobacz nie może przeboleć porażki w ostatnim meczu.


Porażka z Odrą Opole była przykrą niespodzianką dla trenera Miedzi Legnica, Jarosława Skrobacza.

– Zabrakło nam piłkarskiej jakości i doświadczenia, by skierować piłkę do bramki w kilku naprawdę dobrych sytuacjach – zauważył niespełna 54-letni szkoleniowiec.

– Okoliczności utraty drugiego gola to dyskwalifikacja naszych obrońców, ale mimo to mogliśmy jeszcze odwrócić losy meczu i wygrać go 3:2, bo okazje ku temu były. Do końca sezonu pozostały jeszcze trzy spotkania. Jedno z nich jest bardzo ciężkie, ale kolejne – z teoretycznie słabszymi przeciwnikami – też nie będą łatwe. Będziemy grali w każdym z tych meczów o pełną pulę i zobaczymy, jak się to zakończy.

Ów bardzo ciężki mecz, to pojedynek z ŁKS-em Łódź, który rozpocznie się w najbliższą sobotę w Legnicy o godzinie 12.40. Kolejnymi przeciwnikami „Miedzianki” będą Stomil Olsztyn (5 czerwca, wyjazd) i Zagłębie Sosnowiec (12 czerwca, dom). W najbliższym spotkaniu do składu Miedzi powinien już powrócić Dani Pinillos, którego zabrakło w Opolu.

– Podczas meczu wyjazdowego z Puszczą Niepołomice naciągnął mięsień i woleliśmy nie ryzykować – wyjaśnił trener Skrobacz.

– Jego absencja w meczu z Odrą miała kluczowe znaczenie.

Przeciwko ŁKS-owi na pewno nie zagrają Kamil Zapolnik i Adrian Purzycki.

– W przypadku Kamila lekarze nie zdecydowali się na zabieg, tylko leczenie zachowawcze i zalecili trzy tygodnie przerwy w treningach – powiedział Jarosław Skrobacz.


Czytaj jeszcze: Otwarta furtka

– Czyli Zapolnik już zakończył sezon. Purzycki dopiero we wtorek rozpoczął treningi, więc na pewno nie uwzględnimy go przy ustalaniu kadry na mecz z ŁKS-em.

W Opolu po raz czwarty żółtą kartką został upomniany stoper Wiktor Pleśnierowicz i jego również nie zobaczymy na boisku w najbliższym meczu z ŁKS-em. W tej sytuacji trójkę środkowych obrońców zapewne utworzą Marcin Biernat, Nemanja Mijuszković i Daniel Pinillos.


Na zdjęciu: Trener Jarosław Skrobacz jeszcze nie stracił nadziei na występy swojej drużyny w barażach.

Fot. miedzlegnica.eu