Miedź Legnica. Okręt na mieliźnie

W czterech ostatnich potyczkach ligowych Miedź Legnica zdobyła zaledwie trzy punkty.


Sugestia, że „Miedzianka” znajduje się w głębokim kryzysie, być może byłaby przedwczesna, ale na pewno w Legnicy świeci się już światełko alarmowe. Podopieczni trenera Jarosława Skrobacza w czterech ostatnich meczach ligowych zdobyli raptem trzy punkty, co dla drużyny z takim potencjałem i aspiracjami, jest jałmużną dla biednego. Piłkarze Miedzi serię remisów na własnym boisku z: Chrobrym Głogów (2:2), GKS-em 1962 Jastrzębie (1:1), Puszczą Niepołomice (1:1) zakończyli wyjazdową porażką (0:1) z Górnikiem Łęczna. Okazję do rehabilitacji legniczanie będą mieli dopiero w piątek, 6 listopada – tego dnia o godzinie 17.40 zmierzą się z Widzewem Łódź.

Zespół trenera Skrobacza rozpoczął sezon od wygranej 3:1 z Sandecją i wydawało się, że nabierze rozpędu. Optymizmu nie zmąciła nawet porażka w Bełchatowie (0:1), która była rezultatem nie tyle znakomitej postawy gospodarzy, co wyjątkowej indolencji strzeleckiej piłkarzy Miedzi. Jak się później miało okazać, to nie był ostatni raz.

Prawdziwą zmorą legniczan były i są nadal stałe fragmenty gry, czyli rzuty wolne i rzuty rożne. Po kornerze „Miedzianka” wypuściła chociażby zwycięstwo z rąk w meczu z Puszczą Niepołomice (gola głową strzelił Michał Czarny), zaś po rzucie wolnym (bezmyślny faul Adriana Purzyckiego w niegroźnej sytuacji) przegrała mecz z Górnikiem Łęczna. Inna rzecz, że do zwycięskiego gola rękę przyłożył (i to nie tylko trzy palce) Szymon Matuszek. Można zatem powiedzieć, że po przyzwoitym początku rozgrywek (min. wyjazdowa wygrana z Radomiakiem 2:0), teraz okręt pod banderą „Miedź Legnica” osiadł na mieliźnie. Czy holownik zdoła go szybko wyciągnąć na głębokie wody?

Ktoś powie, że sytuacja drużyny z Legnicy nie jest tragiczna i że zawsze mogło być gorzej. Oczywiście, ale również mogłoby być lepiej. Ale nie będzie poprawy gry, jeżeli będą dawali „ciała” obrońcy „Miedzianki”. W kilku meczach po akcjach napastników rywali wyglądali oni na tak zakręconych, że mogliby mieć kłopoty z podaniem swojego kodu pocztowego.


Czytaj jeszcze: Niewytłumaczalna anemia

Jeszcze jedna rzecz rzuca się w oczy w przypadku teamu trenera Jarosława Skrobacza. Miedź do tej pory straciła 12 goli, przy czym aż siedem w drugiej połowie meczu. Ba, Mateusz Hewelt dwukrotnie wyciągał piłkę z siatki w 94 minucie spotkania, po strzałach Kamila Ogorzałego (Sandecja Nowy Sącz) i Pawła Baranowskiego (Górnik Łęczna).


Na zdjęciu: Po porażce w Łęcznej piłkarze Miedzi zostali sprowadzeni do przymusowego parteru. Wstaną na nogi po meczu z Widzewem?

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Miedź po 10. kolejkach:

sezon 2016/2017: 8. miejsce, 14 pkt, bramki 9:7, 3 zwycięstwa, 5 remisów, 2 porażki, trener Ryszard Tarasiewicz.

sezon 2017/2018: 3. m., 18 pkt, bramki 15:10, 5 zw., 3 rem., 2 por., trener Dominik Nowak

sezon 2018/2019: Miedź w ekstraklasie.

sezon 2019/2020: 7 m., 17 pkt, bramki 13:9, 5 zw., 2 rem., 3 por., trener Dominik Nowak.

sezon 2020/2021: 8 m., 13 pkt., bramki 14:12, 3 zw., 4 rem., 3 por., trener Jarosław Skrobacz.