Miedź Legnica. Otwarta furtka

Trener Miedzi Legnica Jarosław Skrobacz zdaje sobie sprawę, że jego zespół nie ma już marginesu błędu.


Wygrywając w Niepołomicach z Puszczą piłkarze Miedzi Legnica otworzyli sobie furtkę do baraży, których stawką będzie walka o ekstraklasę. Do szóstego w tabeli Górnika Łęczna podopieczni trenera Jarosława Skrobacza tracą tylko trzy „oczka”, a do zakończenia rywalizacji pozostały tylko cztery kolejki.

Najbliższym przeciwnikiem „Miedzianki” będzie Odra Opole, którą w rundzie jesiennej na własnym boisku pokonała 4:2. – Takie mecze jak w Niepołomicach to spotkania, przed którymi wszyscy już przed meczem dopisują nam trzy punkty – zaznaczył na wstępie Jarosław Skrobacz.

– Wszyscy mówią, że naszym obowiązkiem jest wygrywać takie pojedynki. Z tego powodu wkrada się pewna nerwowość i niedokładność na boisku. Na pewno w spotkanie z Puszczą włożyliśmy dużo sił. Do tego boisko było mocno nasączone wodą, takie gąbczaste, przez co można było odczuć to w nogach. Dwa dni przerwy musimy wykorzystać na to, żeby się zregenerować i w Opolu wyjść na boisko, by zawalczyć o trzy punkty. Zrobimy wszystko, by dojść do siebie pod kątem fizycznym i w sobotę zagrać o pełną pulę.

Występ przeciwko Puszczy przedwcześnie zakończyło dwóch obrońców – Daniel Pinillos i Ruben Hoogenhout. Wcześniej z urazem zmagał się Wiktor Pleśnierowicz, który w Niepołomicach znalazł się na ławce rezerwowych. Nad optymalnym zestawieniem linii defensywnej szkoleniowiec legniczan będzie miał w Opolu największy ból głowy.

– Zobaczymy co z Danim – powiedział szkoleniowiec legniczan. – Jeżeli chodzi o Rubena, to myślę, że to kwestia typowo zmęczeniowa. To był jego pierwszy mecz, który miał grać w pełnym wymiarze czasowym. Na zawodników, którzy zagrali w Niepołomicach pełne spotkanie, jak Bednarski, Drzazga, Matuszek, Zieliński czy Pinillos musimy zwrócić szczególną uwagę. W przypadku Daniego może być trochę trudniej, ale wszystkich postaramy się doprowadzić do jak najlepszej dyspozycji fizycznej.


Czytaj jeszcze: Na kłopoty Bednarski…

Odra ma jeszcze cień szansy na to, by „załapać się” do barażów, warunkiem jest zwycięstwo w sobotę z Miedzią. Identyczny cel przyświeca drużynie z Legnicy, która nie może sobie pozwolić na żadne potknięcie. – Nie mamy żadnego marginesu błędu – przyznał trener Skrobacz. – To nie może być jednak mecz na wymianę ciosów. Nie możemy pozwolić sobie na wyjeździe, by Odra nas kontrowała. Wiemy, że mają zawodników potrafiących dobrze wyprowadzać szybkie ataki, więc musimy być uważni, bardzo ostrożni i cierpliwie czekać na swoje sytuacje. Czy bramka dla nas padnie w 80 minucie, czy 15 sekundzie spotkania, nie będzie to miało znaczenia. Byle, żeby była jedną więcej dla nas.

W awans do barażów wierzy również Krzysztof Drzazga. – Cały sezon nie chcieliśmy mówić o tym głośno, ale zostały do końca cztery kolejki i jesteśmy w grze o awans do barażów – powiedział 26-letni napastnik. – Trzeba patrzeć tylko na każdy kolejny mecz. Wszystko jest w naszych nogach, jeżeli wygramy wszystko do końca, to myślę, że znajdziemy się w barażach.


Na zdjęciu: Piłkarze Miedzi mobilizują się na finisz ligi, licząc, że zapewnią sobie przepustkę do barażów.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz