Miedź Legnica. Partia domina

Dominik Nowak jest trenerem najdłużej pracującym w „Miedziance” w XXI wieku, ale może być nim w całej prawie 49-letniej historii klubu z Legnicy (oficjalną datą założenia Miedzi jest 28 lipca 1971 roku).

Popularny „Domin” pracuje w Legnicy już trzeci sezon, a jak długo będzie trwało to małżeństwo, pokaże przyszłość. W grudniu ubiegłego roku pojawiła się informacja, że warunkiem prolongaty kontraktu szkoleniowca jest awans zespołu do ekstraklasy. Jednak jak rzetelnie rozliczyć trenera Nowaka z powierzonego zadania, skoro rozgrywki zostały wstrzymane i na razie nie wiadomo czy i kiedy zostaną wznowione?

Drugim trenerem na tej liście jest Janusz Kudyba, który pracował z legniczanami w latach 2009-2011. Wiosną 2009 roku prowadzona przez trenera Jarosława Pedryca Miedź (występowała w grupie zachodniej 2. ligi) zanotowała serię meczów bez zwycięstwa i w Legnicy obawiano się degradacji do 4. ligi. Działacze sięgnęli więc po Janusza Kudybę. Ten wyciągnął drużynę ze strefy spadkowej i dzięki pięciu zwycięstwom w 7. ostatnich kolejkach uplasowała się na 13. miejscu w 18-zespołowej tabeli. Potem Miedź wygrała baraże z Błękitnymi Stargard Szczeciński (3:1 na wyjeździe i 4:3 u siebie) i utrzymała się w 2. lidze.

Kudyba rozstał się z „Miedzianką” po zakończeniu sezonu 2010/2011. Rozpoczął go w niezłym stylu, zajmując na półmetku 3. miejsce za Olimpią Grudziądz i Zawiszą Bydgoszcz. W styczniu 2011 roku ster w klubie przejął Andrzej Dadełło i jego ambitnym celem był awans do 1. ligi. Nie udało się, Miedź wiosną grała słabiej niż w rundzie jesiennej i ostatecznie w tabeli zajęła 4. miejsce, ustępując pola Olimpii, Zawiszy i GKS-owi Tychy.

– Pracę w Miedzi podjąłem 27 kwietnia 2009 roku – powiedział Janusz Kudyba.

– Pamiętam tę datę doskonale, bo tego dnia zostałem zwolniony z Zagłębia Sosnowiec i pojechałem od razu do Legnicy, by podpisać kontrakt. Czy mogłem dłużej pracować w Miedzi jako trener? Oczywiście. Myślę, że gdybyśmy wywalczyli awans, byłaby to formalność. Nawet zimą zawarłem dżentelmeńską umowę, że w lipcu podpiszę nowy kontrakt obowiązujący przez dwa lata, a potem zostanę w klubie dyrektorem sportowym. W tym czasie zmieniły się jednak realia, w klubie pojawił się Mariusz Mowlik i zaczął montować nowy skład na następny sezon. Początkiem końca była kontuzja Tomka Jarzębowskiego, jakiej doznał w meczu z Bałtykiem Gdynia. W czterech ostatnich meczach dostaliśmy „w czapę” i wiedziałem, że klub nie przedłuży ze mną kontraktu. W meczu wyjazdowym z Olimpią Grudziądz na trybunach siedział już Boguś Baniak, a my po kwadransie przegrywaliśmy 0:3. Po zakończeniu sezonu nowym trenerem został „Bebeto”, a do Miedzi przyszło 12 nowych zawodników.

Fot. Paweł Andrachiewicz / PressFocus