Miedź Legnica. Piętnasty skalp „Miedzianki”

Lider nie zwalnia tempa – w niedzielę odprawił z kwitkiem Puszczę Niepołomice.


Piłkarze Miedzi Legnica mkną do ekstraklasy niczym japoński shinkansen. Podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego odnieśli w niedzielę 15 zwycięstwo w bieżących rozgrywkach i tylko jakiś kataklizm mógłby ich pozbawić awansu. Trzecia w tabeli Korona Kielce traci już do nich 13 punktów.

W meczu z Puszczą Niepołomice od początku ruszyli do frontalnego ataku. W 11 minucie bramkarz gości Gabriel Kobylak sfaulował we własnym polu karnym Patryka Makucha i arbiter wskazał na „wapno”. Najlepszy strzelec drużyny znad Kaczawy nie pomylił się z 11 metrów i objął prowadzenie. W miarę komfortową sytuację zapewnił potem legniczanom Kamil Zapolnik, który zdobył gola strzałem z prawej strony pola karnego.

Zaraz po przerwie Makuch był bliski zdobycia kolejnego gola dla swojej drużyny – w 46 min. Kobylak odbił piłkę przed siebie, a w 53 minucie po jego główce obrońca Puszczy wybił piłkę sprzed linii bramkowej. Minutę później to bramkarz gospodarzy Paweł Lenarcik musiał wyciągać futbolówkę z siatki po strzale Łukasza Wrońskiego, ale z odsieczą pospieszył Miedzi VAR i arbiter anulował to trafienie.

Nie było wątpliwości 10 minut później – Jens Martin Gammelby podał do Makucha, a ten płaskim strzałem nie dał Kobylakowi żadnych szans na skuteczną interwencję. W końcówce spotkania gorycz porażki nieznacznie osłodził gościom Szymon Kobusiński, który został sfaulowany w „16” przez Jona Aurtenetxe i sam wymierzył sprawiedliwość. Napastnik Puszczy uderzył mocno w środek bramki, zaś Lenarcik rzucił się do boku i było „posprzątane”.


Miedź Legnica – Puszcza Niepołomice 3:1 (2:0)

1:0 – Makuch, 12 min (karny), 2:0 – Zapolnik, 27 min, 3:0 – Makuch, 63 min, 3:1 – Kobusiński, 89 min (karny).

MIEDŹ: Lenarcik – Gammelby, Mijuszković, Aurtenetxe, Carolina (54. Martinez) – Śliwa, Tront, M. Dominguez, Zapolnik (79. Drzazga) – Chuca (71. Lehaire) – Makuch. Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

PUSZCZA: KobylakStępień (26. Cichoń), Sołowiej, Kościelny – Bartosz (46. Thiakane), Hajda (46. Wroński), Serafin, Pięczek (67. Mroziński), Tomalski, Czikos – Kidrić (46. Kobusiński). Trener Tomasz TUŁACZ.

Sędziował Marcin Kochanek (Opole). Widzów 2323. Żółte kartki: Hajda, Thiakane, Czikos.


Głos trenerów:

Tomasz TUŁACZ: – Miedź była zespołem lepszym i wygrała zasłużenie. Mamy nad czym się zastanowić. Nie chcieliśmy być rywalem, który tak swobodnie dostarczy punkty przeciwnikowi. Niestety, do przerwy zagraliśmy w taki sposób, w jaki kompletnie nie chcieliśmy funkcjonować. Zapłaciliśmy za to porażką. Po przerwie zaryzykowaliśmy, wystawiając zdecydowanie bardziej ofensywny wariant. Ale w ten sposób Miedź miała więcej miejsca i stworzyła sobie sytuacje.

Potrafiliśmy jednak odpowiedzieć ofensywnie. Na wiele się to nie zdało, bo trafiliśmy w słupek, a po analizie VAR odgwizdany został spalony. Zakończyło się to takim wynikiem, jakim się zakończyło. Wygrał zespół lepszy, który moim zdaniem jeszcze w tym roku będzie w ekstraklasie. Przed nami kolejne ciężkie mecze. Musimy bardzo szybko wyciągnąć wnioski, dlaczego to nie funkcjonowało – szczególnie do przerwy – tak jak chcieliśmy i zmienić to jak najszybciej, żeby w kolejnych meczach z faworytami zdobywać bardzo cenne punkty.

Wojciech ŁOBODZIŃSKI: – Po I połowie nie myślałem, że będę nerwowy w tym meczu. Niestety, w drugiej odsłonie przydarzył się krótki epizod, który kosztował trochę nerwów. Ogólnie był to bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Jeżeli chodzi o konstruowanie akcji ofensywnych, to w kilku elementach był to naprawdę bardzo wysoki poziom. Cieszy mnie szczególnie trzecia bramka.

To właśnie trenowaliśmy w tygodniu przed meczem. Szczegółów nie będę zdradzał, ale warto zobaczyć tę akcję. Poświęciliśmy na to dużo czasu. Możemy mieć problem z mięśniem dwugłowym u Caroliny, ale cieszę się, że Carlos po takiej długiej przerwie wszedł i utrzymał poziom. Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, które powinno być zdecydowanie wyższe. Kamil Zapolnik zgłaszał drobny uraz przeciążeniowy, więc uznaliśmy, że to dobry moment, by wszedł na boisko Krzysiek Drzazga.


Na zdjęciu: Napastnik Miedzi Patryk Makuch walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny, strzelając dwa gole.

Fot. twitter Miedzi