Miedź Legnica. Pojawił się promyk nadziei

Po serii zwycięstw Miedź Legnica zachowała szanse na występy w barażach o ekstraklasę.


Zwycięstwo „Miedzianki” 2:0 w Niecieczy z liderem Fortuna 1 Ligi trudno byłoby „podpiąć” pod sensację, ale spokojnie można potraktować ją jako niespodziankę. Tym bardziej, że podopieczni trenera Mariusza Lewandowskiego kilka dni wcześniej zaaplikowali Puszczy Niepołomice aż sześć goli. – Wiedzieliśmy, jak gra Bruk-Bet Termalica – powiedział po zaskakującym zwycięstwie bramkarz legniczan, Paweł Lenarcik.

– Myślę, że piłkarsko, będąc przy piłce, byli lepsi od nas, ale wykorzystaliśmy ich błędy i to nam udało się zdobyć trzy punkty. Po sytuacjach, które sobie stworzyliśmy, uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Nie myślałem o tym, czy był to jeden z moich lepszych meczów w tej rundzie, ale cieszę się, że pomogłem drużynie. Kolejny raz zachowaliśmy czyste konto (w rundzie wiosennej drużyna trenera Jarosława Skrobacza nie straciła gola w siedmiu meczach – przyp. BN).

Wiemy, że jeżeli będzie zero z tyłu, to będą też punkty. To pomaga nam w zwycięstwach. Jeżeli chodzi o zagranie przy pierwszej bramce, to ćwiczyliśmy to z „Bednarem” (Michałem Bednarskim). Chcieliśmy, by wychodził za linię obrony i na szczęście w meczu z Bruk-Betem to się udało.

Na początku rundy wiosennej drużyna z Legnicy grała w kratkę, ale od pięciu kolejek jest niepokonana. Zdobyła w nich 11 punktów (zwycięstwa z Górnikiem Łęczna, GKS-em 1962 Jastrzębie i Bruk-Betem Nieciecza oraz remisy z Chrobrym Głogów i Widzewem Łódź), przy bilansie bramkowym 5:1.

W tej chwili do miejsca barażowego dzieli legniczan 5 punktów. – Wygraliśmy z Bruk-Betem Termaliką i bardzo się cieszymy, bo zostawiamy sobie jeszcze promyk nadziei, że możemy się znaleźć w szóstce – powiedział Jarosław Skrobacz. – To było naszym celem przed bieżącym sezonem. W sobotę w Niecieczy zrobiliśmy mały kroczek, który jeszcze nam tej szansy nie odbiera.

Końcówka rundy jesiennej też była imponująca w wykonaniu piłkarzy Miedzi. Tę znakomitą serię rozpoczęło wyjazdowe zwycięstwo 2:0 z GKS-em Tychy (bramki zdobyli Kamil Zapolnik i Szymon Matuszek), potem była wygrana 4:2 na własnym boisku z Odrą Opole (gole strzelili Paweł Zieliński, Zapolnik Matuszek i David Panka) oraz zwycięstwo 4:3 w Łodzi z ŁKS-em (po dwa gole strzelili Zapolnik i Joan Roman). Remis 2:2 w Legnicy ze Stomilem Olsztyn (bramki Matuszek i Zapolnik) nie zmącił dobrego humoru podopiecznym Jarosława Skrobacza, którzy przed zimową przerwę rozprawili się w Sosnowcu z Zagłębiem 2:0 (oba gole były dziełem Szymona Matuszka).


Czytaj jeszcze: Lider na kolanach

Czy „Miedzianka” ma realne szanse na występy w barażach, których stawką będzie awans do PKO Ekstraklasy? Legniczanie mają „w pamięci” zaległy mecz z Puszczą Niepołomice (zostanie rozegrany 19 maja), a zgodnie z normalnym harmonogramem czekają ich pojedynki z GKS-em Tychy (dom), Odrą Opole (wyjazd), ŁKS-em Łódź (d), Stomilem Olsztyn (w) i Zagłębiem Sosnowiec (d).

W poprzednim sezonie Miedź Legnica zameldowała się w fazie barażowej, zajmując na mecie 5. miejsce w tabeli z dorobkiem 51 punktów. Prowadzeni na finiszu przez trenera Ireneusza Kościelnika legniczanie połamali sobie zęby na pierwszej przeszkodzie. Radomiak odarł ich z wszelkich złudzeń, wygrywając u siebie 3:1. Bramkarz „Miedzianki” Łukasz Załuska skapitulował po strzałach Damiana Nowaka, Leandro i Adama Banasiaka, autorem honorowego gola dla legniczan był Maciej Śliwa.


Na zdjęciu: Joan Roman (z prawej) przypieczętował zwycięstwo Miedzi w Niecieczy.

Fot. miedzlegnica.eu