Miedź Legnica. Skok nastolatka na głęboką wodę

Nastoletni Szymon Stróżyński powoli „łapie minuty” w Fortuna 1 Lidze.


W kadrze Miedzi Legnica jest w tej chwili kilkunastu zawodników o statusie młodzieżowca. W dwóch poprzednich spotkaniach ligowych – z Odrą Opole i GKS-em Katowice – trener Wojciech Łobodziński desygnował do gry trzech: Macieja Śliwę, Mateusza Kaczmarka i Szymona Stróżyńskiego. Pierwszy z wymienionych ma na koncie już 47 meczów (i dwa gole) na zapleczu ekstraklasy, Kaczmarek wystąpił w 9 spotkaniach w I lidze, a kompletnym nowicjuszem jest niespełna 19-letni Stróżyński.

Ten ostatni, pochodzący z Piły, to „odkrycie” trenera Łobodzińskiego. Jego epizody w dwóch poprzednich meczach można potraktować jako skok na głęboką wodę. – Wszystko wydarzyło się bardzo szybko – przyznał Szymon Stróżyński.

– Ciężko na to pracowałem, dlatego jestem zadowolony, że dostałem tak dużą szansę. Zrobię wszystko, aby jak najlepiej ją wykorzystać. Faktycznie, był to spory przeskok, ale uważam, że konsekwentną pracą mogę wejść na jeszcze wyższy poziom. Kiedy przyszedłem do Miedzi przed trzema laty jako junior, miałem nadzieję, że będę szybko robił postępy. Ale gdyby wtedy ktoś powiedział mi, że już teraz będę miał za sobą dwa mecze w Fortuna 1 Lidze, to bym w to po prostu nie uwierzył.

W I lidze najbardziej zaskoczyła mnie szybkość gry na jeden kontakt na małej przestrzeni, w III lidze tego nie było. Pressing najczęściej powodował grę długą piłką i nikt się nie bawił w rozgrywanie od tyłu. Tutaj jednak bardzo często można wyprowadzać atak grając na jeden kontakt. Bardzo mi się to podoba i bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło.

Obecny trener „Miedzianki” Wojciech Łobodziński pracował ze Stróżyńskim w III ligowych rezerwach. – Poznałem trenera Łobodzińskiego nie jako szkoleniowca, tylko jako piłkarza w drugim zespole – wyjaśnia nastolatek.

– Przez pewien czas trenowaliśmy razem jako zawodnicy. Później trener objął posadę szkoleniowca. Bardzo się z tego cieszę, że możemy współpracować na tej płaszczyźnie, bo dzięki temu mogę się bardzo dużo nauczyć. Trener Łobodziński grał w piłkę na wysokim poziomie, min. w reprezentacji Polski. Ma wielkie doświadczenie i to widać na każdym treningu. Dużo na tej współpracy można zyskać i wiele się nauczyć. W I lidze większy nacisk kładziemy na taktykę. Pod tym kątem na pewno trochę się zmieniło. Zarówno jeśli chodzi o poszczególne zagrania, jak i samo ustawianie się na boisku.

Będąc w drugim zespole Miedzi odbierałem trenera Łobodzińskiego jako wzór, do którego powinno się dążyć. To, że został szkoleniowcem tylko potwierdziło moje wcześniejsze spostrzeżenia. Tak jak odbierałem trenera jako zawodnika, tak samo odbieram teraz jako szkoleniowca. Jest to ktoś bardzo doświadczony i właśnie z tego doświadczenia jako młodsi gracze powinniśmy czerpać. Relacja oczywiście nieco się zmieniła, ale na pewno dalej można z tej współpracy wiele wyciągnąć.

Szymon Stróżyński na razie ma na „liczniku” 16 minut rozegranych w I lidze. Chciałbym zaliczyć jak najwięcej występów, łapać jak najwięcej minut na pierwszoligowych boiskach – nie ukrywa młody piłkarz. – Czuję, że wszystko idzie w dobrym kierunku i jestem bardzo zadowolony z szansy, którą dostaję od trenera. Mam też nadzieję, że z biegiem czasu zaczną pojawiać się jakieś „liczby”. Wtedy będę bardzo szczęśliwy.

W tej chwili walczę o miejsce w kadrze meczowej z innymi młodzieżowcami. Wprawdzie mówi się, że na boisku nie ma kolegów, ale w przypadku naszego zespołu jest to zdrowa rywalizacja. Wzajemnie się wspieramy, bo decyzja kto lepiej wygląda w danym tygodniu zależy od trenera. Nie ma między nami żadnych nieprzyjemnych zagrywek. Wszystko pozostawiamy ocenie trenera.


Na zdjęciu: Szymon Stróżyński (w środku) bez kompleksów wychodzi na boisko w meczach I ligi.

Fot. miedzlegnica.eu