Miedź Legnica. „Spadkobierca” Drzazgi

Napastnik Miedzi Legnica Patryk Makuch w piątek „odnowi” znajomość z trenerem Korony, Dominikiem Nowakiem.


W tej chwili 22-letni Patryk Makuch jest wyróżniającą się postacią w zespole Miedzi Legnica. Wystąpił w 4. meczach, w których trzykrotnie wpisał się na listę zdobywców bramek. W piątek zagra przeciwko Koronie Kielce, której trener Dominik Nowak wprowadził go do pierwszego zespołu „Miedzianki”.

W ostatnim meczu ligowym przeciwko GKS-owi Jastrzębie to właśnie wychowanek UKS SMS Łódź strzelił jedynego gola dla legniczan.

– Jak oceniam to spotkanie? To taki słodko-gorzki występ – powiedział Patryk Makuch.

– Udało mi się wprawdzie zdobyć bramkę, ale nie odnieśliśmy zwycięstwa, a takie mecze u siebie powinniśmy wygrywać. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z remisu. Musimy jednak skupiać się na przyszłości i absolutnie się takim wynikiem nie zadręczać, bo pamiętajmy, że nie przegraliśmy tego spotkania i wciąż pozostajemy niepokonani. Teraz musimy patrzeć już tylko do przodu. Przed nami dwa ważne mecze i na nich się skupiamy.

W sześciu potyczkach ligowych drużyna znad Kaczawy zdobyła 14 punktów i zajmuje w tabeli 3. miejsce.

– Myślę, że to dobry wynik – nie ukrywał zadowolenia napastnik Miedzi.

– Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i po takim początku sezonu teraz chcielibyśmy tylko wygrywać. Ale jak do tej pory drużyna spisuje się bardzo dobrze i nie ma na co narzekać. Teraz czeka nas pojedynek z Koroną, której trenerem jest Dominik Nowak. To właśnie u niego debiutowałem w pierwszym zespole Miedzi i do tego w ekstraklasie. To na pewno doda kolorytu mojemu występowi w Kielcach. Z tego względu będzie to dla mnie swego rodzaju powrót do przeszłości. Będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony. Myślę, że sentymenty pojawią się tylko przed meczem, gdy spotkamy się z trenerem Nowakiem, na boisku nie będzie już na nie miejsca. Jeśli trener Łobodziński da mi szansę występu w piątek, to podczas meczu będę skupiał się tylko na tym, by zagrać jak najlepiej dla zespołu i walczyć o wygraną. Tylko zwycięstwo naszej drużyny będzie się wówczas liczyło.

Spotkanie Korony z Miedzią można uznać za mecz na szczycie 7. kolejki, ponieważ oba zespoły w bieżących rozgrywkach jeszcze nie zaznały goryczy porażki. Ba, kielczanie w 6. meczach zdobyli komplet punktów!

– Nie zapominajmy, że to dopiero początek rozgrywek – przestrzega przed rozdawaniem kart już teraz Patryk Makuch.



– Oczywiście jest to bardzo ważne spotkanie, które chcemy wygrać. Mimo, że gramy na wyjeździe, to nie myślimy o niczym innym niż trzy punkty. Z pewnością nie będzie to mecz nie do wygrania. Na pewno bardzo przykra jest dla nas kontuzja Krzyśka Drzazgi. Bardzo dużo wnosił do zespołu, na boisku był bardzo konkretny. Stwarzał sytuacje i zdobywał bramki. Teraz na boisku musimy radzić sobie bez niego. Czy przez to ciąży na mnie większa presja? Zawsze na napastniku ciąży presja strzelania bramek, ale staram się na tym nie skupiać. Ważne, żeby drużyna wygrywała. Sytuacje również dla mnie na pewno się pojawią i będę chciał je wykorzystywać. Z tyłu głowy pojawiają się myśli o bramkach, ale nie stawiam sobie jakiegoś minimum, które muszę strzelić. Po prostu chcę grać jak najlepiej. Dla mnie ważne jest również to, jak prezentuję się na boisku. Choć na końcu i tak rozliczany będę z tego, ile bramek strzelę.

Przeciwko „Miedziance” nie zagra doświadczony pomocnik kielczan, Jacek Kiełb, który zerwał więzadła krzyżowe w prawej nodze. Rehabilitacja kapitana Korony potrwa od 6 do 8 miesięcy. 33-letni zawodnik wystąpił w tym sezonie w 6 spotkaniach i spędził na murawie 438 minut, notując 2 asysty.


Na zdjęciu: Patryk Makuch (z prawej) jest teraz odpowiedzialny za strzelanie bramek dla Miedzi.

Fot. miedzlegnica.eu