Miedź Legnica. Stawka większa niż…

Nie ma żadnych gwarancji, że Miedź Legnica mecz ze Stomilem rozpocznie tą samą jedenastką, która zagrała z ŁKS-em.


Przygotowania do sobotniego meczu ze Stomilem Olsztyn piłkarze Miedzi Legnica rozpoczęli dopiero we wtorek, na odpoczynek i regenerację mieli czas w niedzielę i poniedziałek. – Przez wszystkie dni dzielące nas od najbliższego meczu trenowaliśmy do południa – powiedział trener drużyny znad Kaczawy, Jarosław Skrobacz. – Tak było również w piątek i dopiero potem ruszyliśmy w podróż do Olsztyna.

W ekipie „Miedzianki” nikt nie ma wątpliwości, że stawka najbliższej potyczki jest ogromna. Legniczanie celują w baraże, od szóstego miejsca, które to gwarantuje, dzieli ich tylko jeden punkt. Muszą wysadzić z siodła Górnika Łęczna lub… ŁKS Łódź, do którego tracą wprawdzie 5 „oczek”, ale łodzianie w dwóch ostatnich kolejkach zmierzą się z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (u siebie) i GKS-em Tychy (na wyjeździe).

– Na pewno nie będzie to łatwiejszy mecz niż z ŁKS-em – ostrzega trener Jarosław Skrobacz. – To, że rywale znajdują się niżej w tabeli niż my, nie ma wielkiego znaczenia. Fortuna 1 Liga nie raz już pokazała, że mecze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami nie są wcale łatwiejsze. Nawet patrząc na ostatnią kolejkę, Stomil zremisował w Łęcznej, w 93 minucie trafiając jeszcze w poprzeczkę.



Nie będzie zatem łatwo. Gra tam wprawdzie trzech młodzieżowców, ale są to chłopcy ograni już w lidze. Nasz najbliższy przeciwnik na pewno będzie grał z ogromną ambicją i zaangażowaniem. Trzeba im się przeciwstawić i dołożyć walory piłkarskie, które wierzę, że mamy lepsze. Jesteśmy też silni pod względem mentalnym. Jestem przekonany, że stać nas na zwycięstwo w Olsztynie, ale ono samo nie przyjdzie.

Biało-niebiescy są dla Miedzi niewygodnym rywalem. W rundzie jesiennej zremisowali w Legnicy 2:2, zaś w sezonie 2017/2018, w którym zielono-niebiesko-czerwoni wywalczyli awans do ekstraklasy, wygrali z nimi u siebie 2:0 po bramkach Milena Gamakowa (38 min.) i Wołodymyra Tanczyka (64). – Nie wiem, czy Stomil jest dla nas niewygodnym rywalem – zastanawia się trener Skrobacz.

– Każdy mecz zaczyna się od wyniku 0:0 i ma swoją historię. Na pewno będziemy musieli grać bardzo uważnie, bardzo szybko wracać po nieudanych akcjach ofensywnych, szybko reagować i ciężko pracować w defensywie. Nie możemy sobie pozwolić, by jakąś niefrasobliwością, czy opieszałością, doprowadzić do wyprowadzenia kontrataku przez gospodarzy. Po przejęciu piłki musimy być bardzo konkretni i aktywni. Nie tylko musimy zagrać piłkę do przodu, ale musimy też mieć do kogo ją zagrać. Ruch, wyjście na pozycje – to wszystko musi funkcjonować.

Nie mamy innego wyjścia, jeżeli chcemy grać o zwycięstwo. Musimy w to zwycięstwo wierzyć, mieć czyste głowy i zapomnieć o ostatnim spotkaniu.

Mimo wysokiego zwycięstwa w ostatnim meczu z ŁKS-em, nie ma żadnych gwarancji, że ta sama jedenastka rozpocznie mecz w Olsztynie. – Zawsze bierzemy pod uwagę możliwość zmian, bo pomiędzy poszczególnymi meczami jest tydzień – powiedział Jarosław Skrobacz.

– Musimy patrzeć ,jak piłkarze wyglądają pod kątem fizycznym i kontuzji, ale też gramy z zupełnie innym przeciwnikiem. Dlatego nigdy nie wykluczam korekt, choćby z tego względu, że inne zadania taktyczne mogą ciążyć na poszczególnych zawodnikach, czy pozycjach. Stąd zmiany w wyjściowej jedenastce są możliwe. Nigdy nie działaliśmy w myśl zasady, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Niczego jednak nie wykluczam.


Na zdjęciu: W ostatnim meczu Miedzi z ŁKS-em Mehdi Lehaire (z prawej) i Krzysztof Drzazga wpisali się na listę zdobywców bramek. Jak będzie w Olsztynie?

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz