Miedź Legnica. Superwoleje Mladenovicia

Piątkowego meczu legniczanie nie mogli lepiej rozpocząć. Po kwadransie podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego prowadzili 2:0 i zanosiło się na sensację.


Gościom nie udało się jednak utrzeć nosa faworytowi, bo w miarę upływu czasu zaczęli opadać z sił. A gdy w końcówce nadgorliwy arbiter Damian Kos wyrzucił z boiska Angelo Henriqueza (Chilijczyk rzucił bidonem i został ukarany drugą żółtą kartką), stało się jasne, że legioniści dowiozą korzystny wynik.

Przy obu golach „Miedzianki” asystował Szwajcar Maxime Dominguez, Potem (17 min) sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii nie wykorzystał Luciano Narsingh, zaś gol Olafa Kobackiego (29 min) został anulowany z powodu ofsajdu.

Mężem opatrznościowym Legii okazał się Filip Mladenović, który do dwóch bramek dorzucił asystę. 31-letni Serb miał mnóstwo szczęścia (?), że w 38 min nie wyleciał z boiska za uderzenie rywala łokciem w twarz. W dalszej fazie spotkania Mladenović wyrósł na bohatera, trafiając dwa razy kapitalnymi wolejami. To były mordercze ciosy dla beniaminka z Legnicy. Gdyby nie przyzwoicie interweniujący bramkarz Paweł Lenarcik (w 53 min wygrał sam na sam z Carlitosem), wygrana Legii byłaby bardziej okazała.


Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus