Miedź Legnica. Uczeń przerósł mistrza

„Miedzianka” po zaciętym boju pokonała Arkę i do lidera, Widzewa Łódź, traci już tylko dwa punkty.


– Bardzo się cieszę na spotkanie z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem – powiedział przed niedzielnym meczem z Arką Gdynia trener Miedzi, Wojciech Łobodziński. – Po pierwsze bardzo szanuję trenera, po drugie bardzo go lubię, a po trzecie pierwszy staż trenerski, który odbyłem, był właśnie u trenera Tarasiewicza. Pod względem taktycznym nastąpiły w Arce duże zmiany, bo przede wszystkim zmienili ustawienie na klasyczne dla trenera Tarasiewicza. Jest to zespół o dużej jakości i sporych indywidualnościach. To się nie zmieniło, jest tam wielu dobrych piłkarzy, dlatego musimy być przygotowani na bardzo ciężki mecz. Taktyka to jedno, a indywidualne umiejętności to drugie.

W pierwszym kwadransie spotkania bardziej aktywni byli gospodarze, którzy mieli dwie niezłe sytuacje do zdobycia gola. W obu przypadkach bez zarzutu interweniował bramkarz gdynian, Daniel Kajzer. W 11 minucie po strzale Patryka Makucha i rykoszecie zmierzającą do siatki futbolówkę przerzucił nad poprzeczkę, a cztery minuty później nie zdołał go pokonać Jurich Carolina. Gdynianie najgroźniejszą akcję przeprowadzili w 30 minucie, ale Hubert Adamczyk swoją akcję zakończył uderzeniem lewą nogą w… boczną siatkę.

Wysiłki „Miedzianki” przyniosły efekt w 67 minucie meczu. Po dośrodkowaniu Damiana Tronta z rzutu rożnego kapitan gospodarzy Nemanja Mijuszković strzałem głową zmusił do kapitulacji Kajzera. Strata gola podziałała na podopiecznych trenera Ryszarda Tarasiewicza niczym czerwona płachta na byka. Gdynianie zaczęli grać wysokim pressingiem, chcąc szybciej odebrać piłkę przeciwnikowi. W 80 minucie byli bliscy szczęścia, lecz po strzale Artura Siemaszki zza pola karnego futbolówka odbiła się od poprzeczki bramki Miedzi. Sześć minut później poprzeczkę bramki Arki „ostemplował” obrońca legniczan, Carlos Julio Martinez.

Dzięki wygranej „Miedzianka” wskoczyła na fotel wicelidera i już za tydzień w meczu na szczycie zmierzy się z Widzewem!

– Wiedzieliśmy jakim zespołem jest Miedź – powiedział po meczu Ryszard Tarasiewicz. – Podobne umiejętności i organizacja jak Arka. W I połowie z obu stron widzieliśmy grę z respektem, bez klarownych sytuacji. W II połowie dobrze weszliśmy w mecz. Stały fragment i straciliśmy bramkę.

– Był to dla nas bardzo ciężki pod względem fizycznym mecz – stwierdził Wojciech Łobodziński. – Spotkanie mogło ułożyć się dla nas bardzo dobrze, bo stworzyliśmy sobie po stałych fragmentach dwie sytuacje. Później momentami musieliśmy mocno cierpieć, ale najważniejsze, że wygraliśmy.


Miedź Legnica – Arka Gdynia 1:0 (0:0)

1:0 – Mijuszković, 67 min (głową).

MIEDŹ: Lenarcik -Martinez, Mijuszković, Aurtenetxe, Carolina – Śliwa, M. Dominguez, Tront, Lehaire (71. Matuszek), Zapolnik (90+1. Garuch) – Makuch (65. Bednarski I). Trener Wojciech ŁOBODZIŃSKI.

ARKA: Kajzer – Kasperkiewicz, Marcjanik, Dobrotka, Valcarce – Kobacki, Bednarski II (63. Deja), Milewski, Aleman (71. Marcus Vinicius), Adamczyk (71. A. Siemaszko) – Rosołek (85. Czubak). Trener Ryszard TARASIEWICZ.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów 2132. Żółta kartka: Martinez.


Na zdjęciu: Napastnik Arki Maciej Rosołek (w środku) nie miał łatwego życia z piłkarzami Miedzi.

Fot. twitter.com/MiedzLegnica