Miedź Legnica. Ważniejszy niż inne

Piątkowy mecz z Zagłębiem Lubin ma dla piłkarzy Miedzi Legnica szczególne znaczenie.


Dorobek punktowy zgromadzony do tej pory przez Miedź Legnica nie zadowala ani kibiców, a tym bardziej piłkarzy i trenerów tej drużyny. Jeden punkt na koncie po trzech potyczkach ligowych to serdecznie mało, nawet biorąc poprawkę na to, że legniczanie są beniaminkiem PKO BP Ekstraklasy.

W piątek nadarza się okazja do podreperowania skromniutkiego konta przez podopiecznych trenera Wojciecha Łobodzińskiego. Do Legnicy przyjeżdża bowiem Zagłębie Lubin, a co to oznacza, nie trzeba tłumaczyć żadnemu kibicowi z tamtego regionu. Dla obu jedenastek jest to bardzo prestiżowy pojedynek, którego dodatkową stawką (oprócz trzech punktów) jest prymat w regionie. – Oczywiście ma to ogromne znaczenie, że jest to mecz derbowy i nie będziemy tego ukrywać – powiedział trener „Miedzianki”, Wojciech Łobodziński.

– To bardzo ważne spotkanie dla kibiców, miasta, klubu i piłkarzy. Zawodnikom zagranicznym staramy się uświadomić, jak ważny to pojedynek. Nie będę oszukiwał, że jest to mecz jak każdy inny. Jest on bardzo ważny. Z perspektywy sezonu, tabeli i punktów oczywiście taki sam jak reszta, ale na pewno dodatkowe emocje będzie wywoływał.

We wcześniejszych potyczkach ligowych drużyna znad Kaczawy zremisowała 1:1 w Radomiu z Radomiakiem, na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy przegrała 1:2 z Wartą Poznań, zaś w miniony poniedziałek przegrała 1:4 w Płocku z tamtejszą Wisłą. Przedstawiciele zielono-niebiesko-czerwonych zgodnym chórem twierdzą, że wynik ostatniej potyczki nie odzwierciedla przebiegu wydarzeń na boisku. – Musieliśmy mentalnie podnieść zespół, bo jednak wynik idzie w świat – tłumaczy trener Łobodziński.

– Przegraliśmy wysoko, a plusem było kreowanie szans i gra ofensywna, która stała na bardzo dobrym poziomie. Tu należy szukać pozytywów. Będziemy korygować nasze błędy. Przez ostatnie dni bardziej na sali odpraw niż na boisku, ale jestem dobrej myśli. Tak naprawdę jest to dopiero początek sezonu. Zbieramy doświadczenia i chciałbym, żebyśmy po prostu to wszystko spięli, aby w tym meczu było to dopracowane prawie do perfekcji. Chcemy kreować i dominować. Tak jak już mówiłem, nie chcemy zatracać swojej tożsamości, bo mamy swój styl i chcemy się go trzymać.

Drużyna z Lubina, prowadzona przez trenera Piotra Stokowca, w czterech meczach bieżącego sezonu zgromadziła 5 punktów, na co złożyły się bezbramkowy remis ze Śląskiem Wrocław, porażka 0:2 z Legią Warszawa, zwycięstwo 1:0 z Piastem Gliwice (gola dla Zagłębia zdobył Tornike Gaprindaszwili) oraz remis 1:1 z Lechem Poznań (skutecznym strzałem popisał się Łukasz Łakomy). – Jest to zespół grający bardzo intensywnie, bezkompromisowy – ostrzega Wojciech Łobodziński. – Nie brakuje u nich fantazji, dlatego musimy być na to przygotowani. Wydaje mi się, że jest to zespół grający podobnie jak Wisła Płock i na to się szykujemy.

W zespole z Legnicy w dalszym ciągu nie zobaczymy w składzie dwóch zawodników. Od dłuższego czasu z gry wyłączeni są pomocnicy Damian Tront i Belg marokańskiego pochodzenia Hamza Bahaid, którzy zmagają się z poważnymi kontuzjami.

W środę z Miedzią rozstał się – rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron – 26-letni napastnik Michał Bednarski. Wychowanek UKS-u SP Głogów dołączył do zielono-niebiesko-czerwonych przed rozpoczęciem sezonu 2020/2021. „Magnesem”, który przesądził o jego transferze, był łup bramkowy. W II-ligowym Górniku Polkowice Bednarski strzelił 24 gole w 29 meczach! W Miedzi często zmagał się z urazami, w ciągu dwóch lat rozegrał tylko 28 spotkań w Fortuna 1. Lidze, w których pięć razy wpisał się na listę zdobywców bramek.


Na zdjęciu: Pomocnik Miedzi Olaf Kobacki (na pierwszym planie) w meczu z Zagłębiem Lubin – podobnie jak koledzy – będzie chciał zrehabilitować się za dotkliwą porażkę w Płocku.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus