Miedź Legnica. Z nożem na gardle

Trener Miedzi Legnica Jarosław Skrobacz doskonale zdaje sobie sprawę, że tylko wygrana z ŁKS-em prolonguje nadzieje na grę w barażach.


W sobotę legniczanie staną przed nie lada wyzwaniem. Zmierzą się bowiem na własnym boisku z ŁKS-em Łódź, czyli drużyną, która jest najskuteczniejsza w I-ligowej stawce (55 zdobytych goli). Nie oznacza to oczywiście, że zespół trenera Ireneusza Mamrota jest „nie do ugryzienia”. Po pierwsze – łodzianie stracili najwięcej bramek (35) spośród czołowych ośmiu drużyn, a ponadto na wyjazdach ponieśli sześć porażek (przy 8 zwycięstwach i jednym remisie).

– Trzeba zagrać skutecznie w defensywie i nie pozwolić łodzianom na stwarzanie sytuacji bramkowych – stwierdził trener Miedzi, Jarosław Skrobacz. –

Należy temu zapobiec, a z drugiej strony musimy wykorzystać to, co nam się nadarzy i po prostu strzelić o tę jedną bramkę więcej, by sięgnąć po trzy punkty.

W rundzie jesiennej w Łodzi byliśmy świadkami prawdziwej kanonady, bo w meczu padło aż 7 goli. Drużyna znad Kaczawy zaskoczyła rywali, wygrywając 4:3. Po dwa gole zapisali na swoje konto Kamil Zapolnik i Joan Roman, w drużynie ŁKS-u na listę zdobywców bramek wpisali się Pirulo, Michał Trąbka i Dragoljub Srnić.

– Wiem, że dla kibiców byłoby to wspaniałe spotkanie, gdyby padło tyle bramek, ale patrząc na to, jakie emocje możemy sobie zafundować, wolałbym tego uniknąć – powiedział trener Skrobacz. – Chcemy zwyciężyć tak, żeby wynik został rozstrzygnięty na naszą korzyść w troszeczkę spokojniejszy sposób.

Pod znacznie większą presją z pewnością są piłkarze „Miedzianki”, bo ŁKS ma nikłe szanse na bezpośredni awans do ekstraklasy, zaś miejsce w barażach praktycznie pewne. W tej sytuacji nie trudno odgadnąć taktykę najbliższego rywala ekipy z Legnicy – podopieczni trenera Ireneusza Mamrota na stadionie im. Orła Białego będą chcieli przede wszystkim nie przegrać, podział punktów z pewnością ich usatysfakcjonuje. – Może tak być – przytakuje Jarosław Skrobacz.

– Trzeba też zwrócić uwagę na to, że jest to już inny zespół niż jesienią. Wydają się bardziej skoncentrowani na zabezpieczaniu tyłów, większą uwagę i skupienie poświęcają defensywie. Może tak być, że będzie trudno stworzyć sytuacje bramkowe, a remis będzie zadowalał gości. Jak zwykle wszystko zweryfikuje boisko.

Na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek w Fortuna 1 Lidze Miedź traci do szóstego w tabeli Górnika Łęczna trzy punkty. Po meczu z ŁKS-em zielono-niebiesko-czerwonych czekają jeszcze wyjazdowy mecz ze Stomilem Olsztyn oraz domowy pojedynek z Zagłębiem Sosnowiec. – Zostały trzy spotkania, ale trzeba wyraźnie zaznaczyć, że tylko trzy – powiedział szkoleniowiec Miedzi.

– Każda strata punktów na tym etapie może skutkować tym, że nie wskoczymy do szóstki. To spotkanie jest więc dla nas niezwykle ważne i urasta do rangi najważniejszego w końcówce sezonu. Oczywiście dwa kolejne spotkania wcale nie będą łatwiejsze, bo wiadomo jak się gra, kiedy ma się nóż na gardle, kiedy musisz wygrać i wszyscy tego oczekują. Zarówno do najbliższego spotkania, jak i kolejnych trzeba podejść ze stuprocentowym zaangażowaniem i wiarą w to, co się robi.


Na zdjęciu: Trener Miedzi Jarosław Skrobacz zdaje sobie sprawę z rangi meczu z ŁKS-em.

Fot. miedzlegnica.eu