Miedź Legnica. Z takiej serii mogą być dumni

Kapitan drużyny Miedzi Legnica Nemanja Mijuszković zapewnia, że mimo przeciwności losu jego drużyna nie miała prawa przegrać ostatniego meczu.


Seria meczów bez porażki Miedzi Legnica musi wzbudzać szacunek, nawet u kibiców, którzy nie darzą sympatią drużyny trenera Wojciecha Łobodzińskiego. „Miedzianka” jest niepokonana od 13 kolejek, a siedem ostatnich pojedynków ligowych rozstrzygnęła na swoją korzyść.

Po raz ostatni legniczanie zeszli z boiska pokonani 26 września ubiegłego roku, gdy ulegli na wyjeździe Stomilowi Olsztyn 0:3. W kolejnych 13 potyczkach ligowych zainkasowali 35 punktów! Po raz ostatni zespół znad Kaczawy stracił punkty w wyjazdowym spotkaniu z Widzewem Łódź (7 listopada ubiegłego roku, wynik 1:1), a potem odesłał do kąta kolejno Górnika Polkowice (3:1), Odrę Opole (2:0), GKS Katowice (3:2), GKS Tychy (2:0), Skrę Częstochowa (2:0), Puszczę Niepołomice (3:1) i GKS Jastrzębie (2:0).

Po tym ostatnim pojedynku, w którym zielono-niebiesko-czerwoni przez 65 minut musieli sobie radzić w dziesiątkę (wyrzucony z boiska został Dominikańczyk Carlos Julio Martinez) ogromnej radości nie ukrywał kapitan Miedzi, Nemanja Mijuszković. – W meczu z GKS-em Jastrzębie pokazaliśmy charakter, pewnie wygrywając 2:0 – powiedział 30-letni stoper.

– Przez ponad 60 minut graliśmy z jednym zawodnikiem mniej, ale takie mecze też się zdarzają, gdy łapiemy czerwoną kartkę i musimy bronić się przez cały mecz. Wtedy trzeba zakasać rękawy i pracować podwójnie na boisku. Nie pierwszy raz pokazaliśmy, że mamy charakter i wiedzieliśmy, że obronimy ten korzystny wynik. Czy kolejne zwycięstwa nakręcają nas? Wiemy, do jakiej sytuacji doszło w piątek, gdy uczestniczyliśmy w wypadku drogowym, więc motywacja w ostatnim spotkaniu ligowym była podwójna.

W trakcie meczu straciliśmy dodatkowo Carlosa Martineza, który dostał czerwoną kartkę, dlatego tym bardziej nie mogliśmy przegrać tego meczu w Jastrzębiu. Po prostu musiało tak zostać. Już w piątek czeka nas bardzo ważne spotkanie z Koroną Kielce. Liczymy na gorący doping w Legnicy, bo wiemy, że nie będzie łatwo. Mam nadzieję, że na nasz stadion przyjdzie wielu kibiców, by nas dopingować, bo zespół Miedzi na to zasługuje.

W tej chwili „Miedzianka” ma już dziesięć punktów przewagi nad drugim w tabeli Widzewem oraz 13 nad Koroną Kielce, z którą zmierzy się w piątek o godzinie 18.00. Gdyby legniczanie roztrwonili tę „kosmiczną” zaliczkę i nie wywalczyli awansu do PKO Ekstraklasy, zostaliby zapewne uznani za największych frajerów 2022 roku. Trener Wojciech Łobodziński nie zaprząta sobie jednak głowy – przynajmniej na razie – występami w piłkarskiej elicie. Na moje pytanie, jak duże będą zmiany w kadrze Miedzi po awansie do ekstraklasy, niespełna 40-letni szkoleniowiec odpowiedział:

– Oj, w tej chwili trudno mi się wypowiadać na ten temat. Mamy jeszcze sezon do zakończenia, chcemy wygrywać następne mecze i jak najszybciej awansować do ekstraklasy. Skupiamy się więc na tym, co jest tu i teraz. O ekstraklasie będę myślał, jak do niej awansuję.


Na zdjęciu: Kapitan Miedzi Nemanja Mijuszković (z prawej) stwierdził, że jego drużyna nie mogła przegrać meczu z GKS-em Jastrzębie.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut