Miedź Legnica. Żądza rewanżu

Piłkarze Miedzi Legnica chcą się zrewanżować Radomiakowi za dotkliwą porażkę, którą ponieśli przed dziewięcioma dniami.


Przed tygodniem, z małym okładem, Radomiak pokonał na własnym boisku „Miedziankę” aż 3:0. Łupem bramkowym w tym meczu podzielili się Rafał Makowski (w nowym sezonie będzie grał w Śląsku Wrocław), Dawid Abramowicz i najlepszy snajper ekipy z Radomia, Patryk Mikita.

Jesienią w Legnicy górą byli gospodarze, którzy pokonali rywal 3:1 dzięki trafieniom Pawła Zielińskiego, Adriana Purzyckiego i Jakuba Łukowskiego. W końcówce spotkania honorową bramkę dla gości zdobył Maciej Górski. Jak zatem widać, oba zespoły znacznie groźniejsze są na własnym boisku, na którym wygrywały do tej pory większość spotkań.

Podopieczni trenera Dariusza Banasika w 34. kolejkach odniósł 16 zwycięstw, 9 meczów zremisował i poniósł 9 porażek. W Radomiu aż 12 razy zgarnął komplet punktów, trzy razy zremisował i poniósł tylko dwie porażki. Bilans bramkowy jest imponujący: 29:13. Drużyna Miedzi w sezonie zasadniczym w 34. potyczkach odniosła 14 zwycięstw, 9 razy dzieliła się punktami z przeciwnikiem i poniosła 11 porażek. Mecze wyjazdowe nie były silną stroną zespołu z Legnicy, bo na obcych boiska odniósł 7 zwycięstw i poniósł tyle samo porażek, oprócz tego 3 pojedynki zremisował. Bilans bramkowy był niekorzystny: 20:23.

Te statystyki to jednak tylko materiał pomocniczy, wtorkowy mecz będzie miał zupełnie inny ciężar gatunkowy i ma niewiele wspólnego z poprzednimi potyczkami ligowymi tych zespołów. Liczy na to przede wszystkim trener „Miedzianki”, Ireneusz Kościelniak.

– Cieszę się bardzo, że w barażach gramy z Radomiakiem, bo będziemy mieli możliwość zrewanżowania się tej drużynie za niedawną porażkę – powiedział szkoleniowiec legniczan przed wyjazdem do Radomia.


Przeczytaj jeszcze: Kapitańskie tango


– Dokładnie przeanalizowaliśmy grę przeciwnika, dla każdego z nas – trenera i piłkarza – to okazja, by pokazać się z najlepszej strony i wygrać najbliższy mecz. Zaraz po przegranym meczu w Radomiu powiedziałem chłopakom w szatni, że jeżeli nic się nie zmieni w tabeli, to będziemy mieli okazję do rehabilitacji i właśnie ten czas nadchodzi. Jedziemy do Radomia bardzo dobrze przygotowani i odpowiednio zmotywowani. Błędy, które popełniliśmy w poprzednim meczu z Radomiakiem, omówiliśmy bardzo szczegółowo i na pewno je wyeliminujemy. Na pewno będzie to zupełnie inny mecz niż poprzedni i wyjdziemy na boisko nastawieni na wygraną. Gwarantuję, że będziemy walczyli od pierwszej do ostatniej minuty meczu.

Jakub Łukowski, który strzelił gola Radomiakowi w rundzie jesiennej, dodał:

– Radomiak to dobry zespół, z którym przegraliśmy ostatni mecz 0:3, ale teraz jedziemy tam z zupełnie innym nastawieniem. Chcemy go po prostu wygrać, bo pałamy żądzą rewanżu.

Trener Ireneusz Kościelniak mądrze zarządzał „zasobami ludzkimi” i we wczesniejszych meczach kluczowi piłkarze Miedzi „wyczyścili się” z żółtych kartek. Zabraknie tylko Chorwata Josipa Szoljicia, który w spotkaniu z GKS-em 1962 Jastrzębie po raz dwunasty zawarł znajomość z „żółtkiem” i musi pauzować w dwóch meczach. Natomiast zagrożeni pauzą są Grzegorz Bartczak (3 kartki), Nemanja Mijuszković (11 kartek) i Maciej Śliwa (3 kartki).


Na zdjęciu: Piłkarze Miedzi i ich trener Ireneusz Kościelniak wierzą, że w meczu barażowym uda im się zrewanżować Radomiakowi.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus