Miedź Legnica. Zdjęta „blokada”

Na kolejne bramki w lidze napastnik Miedzi Patryk Makuch czekał ponad sześć tygodni.


W niedzielę piłkarze Miedzi Legnica pokonali w bardzo prestiżowym spotkaniu Sandecję Nowy Sącz. Wygrana pozwoliła drużynie znad Kaczawy przesunąć się na czwarte miejsce w tabeli. Przy tej okazji warto pamiętać, że podopieczni trenera Wojciecha Łobodzińskiego mają jeszcze „w pamięci” spotkanie z Apklanem Resovią Rzeszów.

„Ojcem” ostatniego zwycięstwa zielono-niebiesko-czerwonych był Patryk Makuch, który dwukrotnie zmusił do kapitulacji bramkarza rywali, Dawida Pietrzkiewicza. 22-letni napastnik na gola w Fortuna 1 Lidze czekał od 28 sierpnia br.. Tego dnia zdobył bramkę w meczu z GKS-em Jastrzębie (1:1), a potem „zaciął się” i w kolejnych 4. meczach ligowych miał pusty przebieg. Blokadę zdjął dopiero w niedzielnym meczu.

– Mecz ułożył się dla mnie bardzo dobrze, miałem dużo sytuacji stwierdził po zakończeniu spotkania autor dwóch goli dla „Miedzianki”.

– Na pewno mogłem wykorzystać jeszcze jedną dogodną sytuację, ale z drugiej strony nie można być zachłannym. Dobrze, że na moje konto wpadły dwie bramki, ale najważniejsze są trzy punkty dla drużyny.

Czy w tym spotkaniu trudno byłoby się do czegokolwiek przyczepić w naszej grze? Myślę, że zawsze znajdzie się coś do poprawy, ale wynik na pewno cieszy i gra też była niezła. Tylko tak trzymać i budować serię zwycięstw. Czy przed meczem z Sandecją taki wynik wzięlibyśmy w ciemno? Tak, ale wszystko dobrze się ułożyło, poza tym jako goście mogliśmy grać na swoim stadionie. W następnym meczu będziemy gościć Zagłębie Sosnowiec, które jest dla nas niewygodnym rywalem. Uważam jednak, że nie mamy się czego i kogo bać. Tak naprawdę zawsze chcemy wygrać, niezależnie od tego, z kim gramy. Musimy zawsze wychodzić na mecz pewni siebie i na boisku dawać z siebie wszystko.

Powody do zadowolenia miał również szkoleniowiec Miedzi, Wojciech Łobodziński.

– Ten mecz podzieliłbym na dwie fazy powiedział trener legniczan.

– Pierwsza faza była do utraty bramki na 2:1. W 99 procentach wykonywaliśmy wszystko to, co sobie założyliśmy przed meczem. Moim zdaniem byliśmy blisko tego, co zawsze chcemy grać. Sandecja w tym okresie nie potrafiła sobie stworzyć praktycznie żadnej sytuacji do zdobycia gola. Rzut karny wywołał dużą nerwowość w naszych szeregach, daliśmy się troszeczkę sprowokować tym graniem. Wiedzieliśmy, że Sandecja będzie grała długą piłkę na Dikowa, ale, niestety, nie ustrzegliśmy się błędów, nie zbieraliśmy tych drugich piłek. Po straconej bramce było trochę zamieszania, ale ostatecznie to my byliśmy lepsi w tym meczu i zasłużenie wygraliśmy.

W poniedziałek o godzinie 11.00 rozpoczęła się sprzedaż biletów na sobotnie (godz. 18.00) spotkanie „Miedzianki” z Zagłębiem Sosnowiec. Kibice z Legnicy mogą nabywać wejściówki w Strefie Miedzi i na bilety.miedzlegnica.eu.


Na zdjęciu: Obrońcy Sandecji nijak nie mogli zatrzymać napastnika Miedzi, Patryka Makucha (w środku, z piłką).

Fot. miedzlegnica.eu/B.Hamanowicz