Miedź Legnica. Zwarci i gotowi

Miedź Legnica przygotowuje się do pierwszego meczu rundy wiosennej z Sandecją Nowy Sącz.


Występy w rundzie wiosennej „Miedzianka” zainauguruje sobotnim meczem (początek o godzinie 13.00) z Sandecją Nowy Sącz. Trener zespołu z Legnicy Jarosław Skrobacz cieszy się, że ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Do pełni sił wrócili już bowiem Joan Roman i Michał Bednarski, żaden z piłkarzy nie musi też pauzować z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Plan treningów w bieżącym tygodniu został szczegółowo rozpisany, każdego dnia sztab szkoleniowy Miedzi będzie koncentrował się na innych elementach. Do sobotniego pojedynku z Sandecją legniczanie przygotowują się z największą starannością, bo chociaż drużyna prowadzona przez trenera Dariusza Dudka zajmuje w tabeli dopiero 16 miejsce, to na Orła Białego nie zapominają, że w pięciu ostatnich meczach rundy jesiennej nie zaznała goryczy porażki, odnosząc trzy zwycięstwa (z Chrobrym Głogów, GKS-em 1962 Jastrzębie i Puszczą Niepołomice) oraz dwa spotkania remisując (z Radomiakiem oraz Górnikiem Łęczna).

– W końcu możemy trenować na naturalnym boisku – cieszy się trener Miedzi Jarosław Skrobacz. – We wtorek prowadziłem treningu w koszulce z krótkim rękawkiem, bo w Legnicy było 18 stopni Celsjusza, a w słońcu nawet 25 stopni w tej skali. Ośrodek Sportu i Rekreacji w Legnicy bardzo dobrze przygotował dla nas boiska, za co chciałem podziękować wszystkim pracownikom tej placówki.

W poniedziałek mieliśmy zajęcia z piłką, sporo czasu poświęciliśmy technice, dużo było pracy tlenowej. We wtorek główny akcent położyliśmy na motorykę. To był „mocniejszy” dzień, łącznie z grą na głównej płycie. W środę skupiliśmy się na taktyce, podobnie będzie w czwartek, ale oprócz tego będziemy szlifować wykończenie akcji oraz rozegranie.

W czwartek dojdzie też praca nad szybkością i koordynacją. Pewne rzeczy sobie przypomnimy, bo już nic nowego nie będziemy wprowadzać. Chcemy, żeby pewne nawyki i zachowania weszły nam w krew. Piątek zaczniemy treningiem na własnym obiekcie, a następnie czeka nas wyjazd do Nowego Sącza.

Zimą piłkarze Miedzi pracowali bardzo ciężko, szkoleniowcy nie oszczędzali ich zwłaszcza podczas dwóch zgrupowań, które zorganizowano w Szamotułach i Krakowie. – Od pewnego czasu, po drugim obozie, schodziliśmy już z obciążeń – wyjaśnia trener Skrobacz.

– Ale wiosną chcemy też pracować z większą intensywnością niż jesienią. Tak rozplanowaliśmy sobie pracę, by być bardziej odpornym na zmęczenie, mocniejszą pracę i cięższe treningi. Żeby organizmy odpowiednio się regenerowały, mimo większego wysiłku niż w poprzedniej rundzie. Myślę, że to nam wychodzi. Cały czas jesteśmy w stanie monitorować zmęczenie, które na bieżąco kontrolujemy. Na pewno ten tydzień jest inny z tego względu, że przeszliśmy na naturalną nawierzchnię, co oznacza inny tryb pracy mięśni. Ale cieszymy się, że już w poniedziałek mogliśmy trenować na takiej płycie.


Czytaj jeszcze: Idealna symetria

Wszyscy piłkarze są zwarci i gotowi do meczu przeciwko Sandecji. – Wszyscy zawodnicy są zdrowi i pracują na sto procent – zapewnia Jarosław Skrobacz. – Naprawdę mamy ogromny ból głowy przed wyborem dwudziestki, która wyjedzie na mecz do Nowego Sącza. Czy biorą pod uwagę wariant, że ten mecz może nie dojść do skutku? Absolutnie nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Wiem, że Sandecja nie ma podgrzewanej murawy, ale na litość boską mamy dodatnie temperatury, więc nie przyjmuję do wiadomości, że boisko mogłoby być nieprzygotowane do meczu z nami.


Na zdjęciu: Trener Miedzi Jarosław Skrobacz przed meczem z Sandecją ma kłopoty bogactwa i… ból głowy z tego powodu.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus