Między nami, beniaminkami

Łaknąca punktów jak kania dżdżu Miedź Legnica chce podreperować swoje konto w potyczce z Koroną Kielce.


W nadchodzącą niedzielę na Stadionie im. Orła Białego w Legnicy dojdzie do starcia dwóch beniaminków PKO BP Ekstraklasy, czyli miejscowej Miedzi oraz Korony Kielce. W tej chwili w znacznie korzystniejszym położeniu jest drużyna trenera Leszka Ojrzyńskiego, która zgromadziła w ośmiu meczach 10 punktów i najbliższego przeciwnika wyprzedza o 6 „oczek”.

Na dodatek trener drużyny znad Kaczawy Wojciech Łobodziński ma problemy kadrowe, bo od początku rozgrywek „na aucie” znajdują się Damian Tront i Belg Hamza Bahaid, z powodu czerwonej kartki nie zagra zdyskwalifikowany na trzy mecze Meksykanin Santiago Naveda (to będzie druga jego pauza), poza tym nie wiadomo, czy do niedzieli zdążą wykurować się Kamil Zapolnik i kolejny Belg, Mehdi Lehaire. Niespełna 40-letni szkoleniowiec ma więc problemów aż nadto.

W ostatniej potyczce z Piastem Gliwice na ławce rezerwowych Miedzi usiadł 17-letni (urodzony 31 stycznia 2005 roku) pomocnik Dawid Drachal, który może również grać w ataku. Najnowszy nabytek „Miedzianki” dołączył do beniaminka ekstraklasy na zasadzie transferu definitywnego z Escoli Varsovia i podpisał trzyletni kontrakt.

Drachal szlify piłkarskie zdobywał w Broni Radom oraz radomskim Ajaksie, następnie trafił do Escoli, w której występował w Centralnej Lidze Juniorów. Grając w klubie ze stolicy zwrócił na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski do lat 17, Dariusza Gęsiora. W drużynie narodowej rozegrał osiem spotkań, zdobywając w nich jednego gola (w meczu przeciwko Francji podczas turnieju finałowego mistrzostw Europy do lat 17).

W trwającym obecnie sezonie utalentowany nastolatek dołączył do szerokiej kadry pierwszego zespołu Miedzi. – Mieliśmy bardzo dużo czasu, żeby mu się przyjrzeć – stwierdził trener legniczan, Wojciech Łobodziński.

– Był z nami na obozie i długo trenował z drużyną. Jest to jeden z większych talentów, jeżeli chodzi o ten rocznik w Polsce. Dużo rozmawiałem też z trenerami reprezentacji młodzieżowej, w której grał. Posiada ogromny potencjał, a my rozglądamy się za takimi piłkarzami. Oczywiście konkurencja w Polsce jest ogromna, ale widać było też, że Dawid jest zdeterminowany, aby do nas przyjść. Spodobało mu się jak wygląda nasza praca. Jeżeli chodzi o pozycje ofensywne, jest to bardzo uniwersalny gracz. Niezły z piłką. Potrzebuje jednak jeszcze ogrania, ale to przyjdzie z wiekiem.

Pierwszy krok Dawid Drachal zrobił w miniony poniedziałek, gdy usiadł na ławce w potyczce z Piastem. Kto wie, może ponownie zmieści się w meczowej „20” w spotkaniu przeciwko Koronie, a w przypadku korzystnego wyniku dostanie kilka minut, by nieco oswoić się z ekstraklasą.

Działacze, a zwłaszcza trenerzy Miedzi, nie do końca są zadowoleni z losów piłkarzy wypożyczonych do innych klubów. Niespełna 20-letni Szymon Stróżyński został wypożyczony do I-ligowej Chojniczanki, ale ostatni mecz tego zespołu z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza przesiedział na ławce rezerwowych. Natomiast rozegrał cały mecz w rezerwach Chojniczanki przeciwko Gryfowi Wejherowo i zaliczył asystę przy zwycięskiej bramce swojego zespołu (1:0).

19-letni pomocnik Natan Wysiński przebywał 71 minut w wyjazdowym spotkaniu II-ligowego GKS-u Jastrzębie z Kotwicą Kołobrzeg, który gospodarze wygrali 1:0. Wypożyczony do innego drugoligowca, Wisły Puławy, Mateusz Kaczmarek spędził cały mecz przeciwko Olimpii Elbląg (1:2) na ławce rezerwowych.

Więcej szczęścia miał grający w Hutniku Kraków (eWinner 2, Liga) Kacper Andrzejewski wyszedł w podstawowej jedenastce swojej drużyny w meczu z Garbarnią Kraków (2:4). Zagrał 90 minut, dopiero w doliczonym czasie gry zmienił go Krzysztof Iwanicki.

Filip Balcewicz wypożyczony do Polonii Warszawa (2 liga) cały mecz z Siarką Tarnobrzeg (3:1) obserwował z ławki rezerwowych.


Na zdjęciu: Piłkarze Miedzi Legnica długo nie mogli przeboleć porażki z Piastem Gliwice.

Fot. miedzlegnica.eu/B. Hamanowicz