Mieli pecha?

W obozie Śląska Wrocław po dotkliwej porażce z Zagłębiem Lubin nastroje są podłe.


Porażka 0:3 z Zagłębiem Lubin i to na własnym boisku musiała mocno zaboleć piłkarzy wrocławskiego Śląska. – Na początku kontrolowaliśmy grę, dobrze nam szło – stwierdził kapitan wrocławskiej jedenastki, Patrick Olsen. – Później przyszedł jeden błąd, przez który do szatni schodziliśmy z wynikiem 1:0 dla Zagłębia. Po pięciu minutach drugiej połowy mógł być już remis, ale bramka dla nas padła po minimalnym spalonym. Po chwili goście trafili po raz drugi. Dziesięć minut przed końcem meczu nie trafiłem z rzutu karnego, niestety, czasem tak się zdarza. Niewykorzystana sytuacja się zemściła i lubinianie prowadzili już 3:0. Nie ma w klubie nic, czego bardziej bym pragnął niż wygrania derbów. Byliśmy jednak gorsi od Zagłębia i przegraliśmy. Musimy ciężko pracować na treningach, żeby zmienić coś przed kolejnym spotkaniem. Przede wszystkim musimy być bardziej skoncentrowani. Często gramy dobrze, a potem rywale zdobywają bramki z niczego. Powinniśmy być silniejsi mentalnie, kiedy gramy dobrze.

Mecz pod kontrolą?!

– W pierwszej połowie mogliśmy strzelić bramki, mieliśmy kilka okazji, ale ten mecz inaczej się skończył – powiedział ze smutkiem w głosie skrzydłowy Śląska, Dennis Jastrzembski. – Takie spotkania też się trafiają, że to rywal wykorzystuje wyłącznie swoje sytuacje, tak jak było w pierwszej połowie, gdzie nasi rywale mieli tylko jedną okazję do zdobycia gola. Wykorzystali ją, a nasze karty się nie układały. Taka sytuacja jak z niewykorzystanym karnym też może się wydarzyć, ale my musimy mieć podniesioną głowę i dalej walczyć.

Moim zdaniem mieliśmy większość meczu pod kontrolą. Jak zdobyliśmy bramkę, gdzie był spalony, byliśmy mocno zmobilizowani, ale potem długo czekaliśmy na decyzję sędziego. Musieliśmy dalej walczyć całą drużyną, ale na końcu trafia się kontra rywala, który ją wykorzystuje. Po prostu mieliśmy pecha. Dobrze wykorzystaliśmy czas w Turcji, staraliśmy się nabierać tam pewności siebie, żeby lepiej to wyglądało będąc w posiadaniu piłki. I to dobrze wyglądało w meczu z Zagłębiem Lubin, ale byliśmy nieskuteczni. To musimy teraz poprawić w treningach.

Przez różowe okulary

Trener Śląska Ivan Djurdjević nie rozdzierał szat z powodu porażki w Derbach Dolnego Śląska, ale jego opinia na temat zawodów była zaskakująca. – Nie graliśmy słabego meczu, rywale nie prezentowali się tak dobrze w grze jak my – powiedział 46-letni szkoleniowiec. – W następnym meczu z Pogonią Szczecin musimy zrehabilitować się za tę porażkę.

W 71 minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić czeski pomocnik, Petr Schwarz. – Naderwał łydkę, jest to poważny uraz – powiedział trener Djurdjević. – Nie jestem lekarzem, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że czeka go co najmniej miesiąc przerwy, może półtora. Przy ustalaniu składu nie możemy jeszcze brać pod uwagę Daniela Leo Gretarssona. Islandczykowi zostały minimum dwa tygodnie do powrotu do treningów z drużyną. Musimy poczekać zanim złapie rytm.

Przy stracie pierwszej bramki w meczu z Zagłębiem nie obwiniam naszego bramkarza, Rafała Leszczyńskiego. W tej sytuacji każdy z naszych zawodników miał wątpliwości. Rafał miał zbyt daleko, może widział, że Nahuel biegnie i nie ruszał, więc zawinił tak naprawdę brak komunikacji. Takie bramki się zdarzają, więc nie mogę nikogo obwinić. Erik Exposito był gotowy do gry od pierwszej minuty. Trenował z nami cały tydzień. Nie próżnował, gdy nie było go z nami na zgrupowaniu, ponieważ był monitorowany przez sztab. Wywalczył rzut karny w końcówce meczu, więc dał o sobie znać na boisku.

Brzemię kapitana

Patrick Olsen jest drugim zawodnikiem Śląska, który w tym sezonie nie wykorzystał rzutu karnego. Wcześniej taka fuszerka przytrafiła się Erikowi Exposito w meczu z Lechią Gdańsk, zakończonego jednak wygraną wrocławian 2:1. Kto teraz podejdzie do piłki ustawionej na 11. metrze? – W odwodzie jest jeszcze Caye Quintana – powiedział Ivan Djurdjević. – W większości przypadków karnego strzela ten zawodnik, który się czuje najlepiej. Olsen jako kapitan drużyny chciał wziąć ten ciężar na siebie, ale bramkarz wyczuł jego intencje. Tak już jest, że nawet najlepszym zdarza się nie wykorzystać karnego.


Na zdjęciu: Kapitan Śląska Patrick Olsen (z lewej) w meczu z Zagłębiem Lubin n ie wykorzystał rzutu karnego.

Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus