Mieszane uczucia w MKS-ie Dąbrowa Górnicza mimo udanego sezonu

W poprzednich rozgrywkach MKS po raz pierwszy awansował do play offu i w pierwszej rundzie przegrał rywalizację 0-3 z BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. W bieżącym sezonie była powtórka – znów znalazł się w play offie i zakończył w nim udział w ćwierćfinale; i znów uległ 0-3. Decydujące spotkanie z Polskim Cukrem Toruń u siebie przegrał 69:84. – Bardzo chcieliśmy wygrać choć raz, ale rywale byli od nas lepsi – przyznał rozczarowany Piotr Pamuła, kapitan MKS-u.

Dąbrowianie zostali sklasyfikowani na szóstej pozycji i mimo niepowodzenia w play offie sezon mogą uznać za udany. To ich najlepsze osiągnięcie w historii czteroletnich występów w ekstraklasie. Przez jakiś czas wraz z Anwilem Włocławek przewodzili nawet ligowej stawce. Gracze z Zagłębia Dąbrowskiego przede wszystkim znakomicie radzili sobie we własnej hali. W sezonie zasadniczym przegrali u siebie tylko dwa razy. Być może wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby drużyny nie prześladowały kontuzje. Z powodu urazów przedwcześnie sezon zakończyli Jakub Parzeński, Paulius Dambrauskas i sprowadzony za tego pierwszego Aleksandar Mladenović.

– Załamanie przyszło w styczniowym spotkaniu z GTK Gliwice, kiedy ścięgno Achillesa zerwał Aleksandar Mladenović. To nam zaczęło psuć rotację, były i inne, mniejsze przypadłości, złapaliśmy złą passę i było trudno z tego wyjść – ocenił Rafał Podgórski, prezes MKS-u. Dodał, że zagraniczni zawodnicy sprawdzili się. – Aaron Broussard i D.J. Shelton na pewno spełnili nasze oczekiwania. Może troszeczkę więcej spodziewaliśmy się po Jovanie Novaku, ale i tak oceniam go pozytywnie.

Czego mogą się spodziewać kibice MKS w następnym sezonie? – To jest złożony temat. Nie jesteśmy drużyną, za którą stoi wielki sponsor, dający znaczne kwoty. Naszym głównym wsparciem jest miasto, potem firmy, w większości dąbrowskie. A bez sponsora tytularnego będzie nam bardzo trudno nawiązać walkę z czołówką. Gdyby podwyższyć budżet o jedną piątą budżetu, moglibyśmy powalczyć o pierwszą czwórkę – ocenił Podgórski.

W kolejnych rozgrywkach trenerem MKS nadal będzie Jacek Winnicki. Nie wiadomo natomiast kto zostanie z koszykarzy. Kontrakt kończy się m.in. Bartłomiejowi Wołoszynowi, który miał jeden z najlepszych sezonów w karierze. Z pewnością nie będzie narzekał na brak ofert. – Dostanę ofertę z MKS, siądziemy do rozmów i zobaczymy co z nich wyniknie – stwierdził Wołoszyn.

Damy sobie kilka dni na ochłonięcie, a potem przystąpimy do negocjacji z zawodnikami. Trener sygnalizował, że jest grupa graczy, którą chce zostawić – dodał Podgórski.