Miła wycieczka

Jastrzębski Węgiel powrócił do skutecznej gry i pewnie awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.


Siatkarzom z Jastrzębia-Zdroju wyjazd do Nowego Sadu będzie się kojarzył z miłą wycieczką. I trudno się dziwić skoro przewaga naszego zespołu była wręcz miażdżąca i to w każdym elemencie. Rewanżowe spotkanie trwał zaledwie 67 minut, czyli krócej niż pierwsza potyczka. Teraz ekipa Marcelo Mendeza może spokojnie oczekiwać ostatniego meczu, a z Friedrichshafen.

Przypomnijmy, pierwsze spotkanie wicemistrza Polski z serbską Vojvodiną w Jastrzębiu trwało zaledwie 75 minut, a gospodarze nie mieli żadnych problemów z pokonaniem rywala. To był jednak wtedy zupełnie inny czas dla jastrzębian, bo przecież dysponowali dwoma dobrymi środkowymi – Łukaszem Wiśniewskim i Jurijem Gładyrem. Ten pierwszy doznał poważnej kontuzji, przeszedł poważną operację kolana i zobaczymy go dopiero w przyszłym sezonie. Z kolei drugi powoli dochodzi po urazie i jest wprowadzany na parkiet na epizody. Teraz na środku siatki występują sprowadzony z Lubina Mustapha M’Baye oraz coraz lepiej radzący sobie Jakub Macyra. Zespół Mendeza miał ostatnio problemy w rozgrywkach ligowych, ponosząc trzy porażki, ale chyba te zakłócenia ma już za sobą i powrócił do swojego rytmu.

W Nowym Sadzie nie było żadnych eksperymentów personalnych i JW wystąpił w „najlepszym garniturze”, a w czasie meczu dokonywano tylko podwójnych zmian. Na chwilę pojawił się drugi libero jastrzębian, ale wtedy gdy wszystko było już rozstrzygnięte. Wszystkie elementy siatkarskiego rzemiosła w zespole jastrzębskim funkcjonowały bez żadnego zarzutu. Silna urozmaicona zagrywka, dobre przyjęcie zwłaszcza Tomasza Fornala, po którym Benjamin Toniutti z piłką mógł robić co tylko chciał. Skoro nie było kłopotu z odbiorem to i w ataku była wysoka skuteczność. Blok również funkcjonował bez zarzutu, co spowodowało, że w miarę upływu czasu jastrzębianie odbierali rywalom ochotę do gry. Tylko początek pierwszego seta był wyrównany i przy stanie 14:20 gospodarze trochę zniwelowali straty. Jednak w kolejnych odsłonach nie mieli nic do powiedzenia. Siatkarze z Jastrzębia z uśmiechem na ustach pewnie zdobywali punkty i zmierzali do szczęśliwego końca.


Vojvodina NS Seme Nowy Sad – Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 16:25, 14:25)

NOWY SAD: Buculjević (1), Ubiparip (4), Simić (7), Parapunow (10), Mehić (4), Krsmanović (4), Misković (libero) oraz Milanović (2), Bajandić (2), Kavago Yaoussia (2). Trener Slobodan BOŚKAN

JASTRZĘBIE: Toniutti (1), Clevenot (12), M’Baye (8), Boyer (7), Fornal (16), Macyra (6), Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava (2), Graniczny (libero). Trener Marcelo MENDEZ.

Sędziowali: Konstantin Jowczew (Bułgaria) i Ilaria Vagni (Włochy). Widzów 2500.

Przebieg meczu

I: 9:10, 11:15, 14:20, 22:25.
II: 6:10, 7:15, 13:20, 16:25.
III: 5:10, 6:15, 11:20, 14:25.

Bohater – Tomasz FORNAL.

Montpellier HSC VB – VfB Friedrichshafen 2:3 (26:28, 2:22, 23:25, 25:23, 13:15)

1. Jastrzębie 5 5/0 15 15:2
2. Friedrichshafen 5 4/1 10 13:9
3. Nowy Sad 5 1/4 3 4:14
4. Montpellier 5 0/5 2 6:15


Zwycięstwo z problemami

Kędzierzynianie, chcąc zachować szansę na pierwsze miejsce i tym samym bezpośredni awans do ćwierćfinału musieli wygrać w Karlowych Warach za trzy punkty. Nie udało się wypełnić tego zadania, bo zwyciężyli, ale dopiero po tie-breaku, a więc za dwa punkty, co nie pozwoli im wyprzedzić w tabeli włoskie Trentino Itas. Do tego stracili Aleksandra Śliwkę. Lider Grupy Azoty w czwartym secie, walcząc o piłkę, uderzył nogą w bandę reklamową. Wstał o własnych siłach, ale mocno utykał i dalszej gry już nie kontynuował. Trener Tuomas Sammelvuo, nie wiedząc jak poważny jest uraz, wolał bowiem nie ryzykować i posadził swoją największą gwiazdę na ławce rezerwowych. Plusem środowego meczu jest natomiast coraz lepsza gra Norberta Hubera. Dla środkowego było to po powrocie po kontuzji dopiero drugie spotkanie w pełnym wymiarze. Pokazał wysoką formę – świetnie serwował, był też bardzo skuteczny w ataku.

Mistrzowie Polski grali bardzo nierówno i dobre akcje przeplatali prostymi błędami. W tie-breaku też mieli problemy. Prowadzili wysoko, ale w końcówce rywale doszli ich na punkt (13:14) i mogli nawet doprowadzić do remisu, na szczęście dla ZAKSY nie wykorzystali jednak szansy.

Grupa D

CEZ Karlovarsko – Grupa Azoty Kędzierzyn-Koźle

KARLOVARSKO: Keemnik (2), Juhkami (15), Patocka (4), Sasak (8), Wiese (5), Weir (9), Pfeffer (libero) oraz Kocka (libero), Pastrnak (1), Kasan, Zajicek, Lamanec (15). Trener Jiri NOVAK.

KĘDZIERZYN-KOŹLE: Janusz (3), Śliwka (14), Smith (17), Kaczmarek (15), Staszewski (19), Huber (19), Shoji (libero) oraz Żaliński (2), Kluth. Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali: Nurper Ozbar (Turcja) i Iwailo Iwanow (Bułgaria). Widzów 1350.

Przebieg meczu

I: 10:6, 15:11, 20:18, 25:23.
II: 4:10, 12:15, 17:20, 21:25.
III: 8:10, 9:15, 12:20, 18:25.
IV: 9:10, 15:14, 20:17, 25:23.
V: 4:5, 7:10, 13:15.

Bohater – Adrian STASZEWSKI.

Mecz Decospan VT Menen – Trentino Itas zakończył się po zamknięciu wydania.

1. Trentino 4 12 4/0 12:2
2. Kędzierzyn-Koźle 5 11 4/1 13:6
3. Karlovarsko 5 4 1/4 7:12
4. Decospan 4 0 0/4 0:12


Na zdjęciu: Tomasz Fornal (nr 21) nie tylko dobrze przyjmował, ale również skutecznie atakował.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus.pl