Miłe złego początki

Warszawianie mecz z BBTS Bielsko-Biała zaczęli fatalnie, ale do sensacji nie doszło.


Projekt do spotkania w Bielsku-Białej przystąpił po jedenastu kolejnych zwycięstwach. Był więc zdecydowanym faworytem. Tymczasem spotkanie zaczęło się sensacyjnie. Goście sprawiali wrażenie, jakby liczyli, że wygrają najmniejszym nakładem sił. I się przeliczyli. To gospodarze wyglądali, jakby bili się o czołowe miejsca, a rywale byli pogodzeni ze spadkiem.

Bielszczanie grali bez kompleksów. Dokładnie przyjmowali zagrywkę Projektu, a w ofensywie udanymi akcjami popisywali się Dawid Woch oraz Konstantin Cupković. Od początku prowadzili, nawet 18:9, nieoczekiwanie wygrywając premierową odsłonę.

Przegrany set podziałał na warszawian jak wylany kubeł zimnej wody. W kolejnych setach już nie lekceważyli rywali. Zdecydowanie poprawili swoją grę. Sporo ożywienia wnieśli rezerwowi: Juri Semeniuk, Mateusz Janikowski i Linus Weber. Kolejne partie wygrali pewnie, co nie oznacza, że sukces przyszedł im łatwo. Miejscowi walczyli. Najbliżej wygranej byli w trzeciej odsłonie. Po atakach Cupkovicia wygrywali już 9:6. Kroku faworytom dotrzymywali do stanu 16:16. Końcówka to już dominacja Projektu. Na ataki Webera, Artura Szalpuka i Andrzeja Wrony nie mieli odpowiedzi.


BBTS Bielsko-Biała – Projekt Warszawa 1:3 (25:15, 13:25, 21:25, 17:25)

BIELSKO-BIAŁA: Dosanjh (1), Cupković (20), Woch (9), Sinoski (7), Formela (6), Siek (4), Teklak (libero) oraz Fijałek (libero), Gil, Hunek, Puczkowski (1), Darlaczi. Trener Sergiej KAPELUS.

WARSZAWA: Firlej (4), Szalpuk (11), Wrona (9), Klapwijk (6), Grobelny (2), Nowakowski (3), Jaglarski (libero) oraz Kowalczyk, Semeniuk (12), Janikowski (8), Weber (10). Trener Piotr GRABAN.

Sędziowali: Piotr Król (Katowice) i Mariusz Fiutek (Będzin). Widzów 450.

Przebieg meczu

I: 10:5, 15:8, 20:13, 25:15.

II: 5:10, 9:15, 13:20, 13:25.

III: 10:7, 15:13, 18:20, 21:25.

IV: 5:10, 6:15, 12:20, 17:25.

Bohater – Jan FIRLEJ.


Fot. Marcin Bulanda/PressFocus