Milik chce łapać minuty

W 72 minucie spotkania we Wrocławiu napastnik Napoli zmienił Dawida Kownackiego. Ponad 40 tysięcy widzów na trybunach stadionu długo skandowało jego nazwisko i biło brawo.

Po żmudnej rehabilitacji

Nic dziwnego – dla 24-letniego zawodnika był to pierwszy występ w narodowych barwach od początku września, od meczu z Kazachstanem w eliminacjach mistrzostw świata. Potem kontuzja kolana w meczu ligowym sprawiła, że potrzebna była kolejna operacja (wcześniejsza miała miejsce w 2016 roku) i żmudna rehabilitacja.

Teraz napastnik rodem z Górnego Śląska dochodzi do siebie. Dostał też swoją szanse w starciu z nigeryjskimi „Super Orłami”. – Jestem bardzo cierpliwy. Cieszę się, że dostałem swoją szanse. Idę krok po kroku, mam nadzieję, że będę tych minut dostawał coraz więcej – podkreśla.

Nadzieja na wysoką formę

Nasz napastnik jest pełen nadziei, że do mundialu dojdzie do pełni formy. – Na pewno te minuty będę powodowały, że będę czuł się lepiej w kolejnych meczach. Muszę grać i łapać minuty, bo teraz nie jestem jeszcze w stanie grać od początku. Ale chociażby kilkanaście minut, to zawsze coś – zaznacza Arkadiusz Milik.

Jak ocenia swój występ w starciu z Nigeryjczykami? – Próbuję grać to, co umiem, wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną, żeby być w formie, ale jestem bardzo pozytywnie nastawiony, chcę pracować tak, że wydaje mi się, że kwestią czasu jest to, kiedy dojdę do swojej odpowiedniej formy – mówi Milik, który z pewnością kolejną szansę otrzyma jutro w meczu na Stadionie Śląskim.