Mistrz Polski traci seta, ale wygrywa za trzy punkty

Po piekielnie ciężkim boju o półfinał LM jastrzębianie mieli prawo czuć się zmęczeni, co było widać w starciu z Cuprum Lubin.


W dniu meczu Jastrzębskiego Węgla z Cuprum Lubin poinformowano, że kontrakt z mistrzem Polski o kolejne dwa lata przedłużył Rafał Szymura. Przyjmujący nie pojawił się na parkiecie w wyjściowym składzie, ale nastąpiła w nim jedna ważna zmiana. Po raz pierwszy od dłuższego czasu mecz w pierwszej szóstce rozpoczął Stephene Boyer. Przypomnijmy, że Francuz miał w tym sezonie dwukrotnie problemy zdrowotne, ale udanie zastępował go Jan Hadrava. Tym razem czeski atakujący, który ostatnio grał bardzo dużo, mógł odpocząć.

Wydawało się, że w pierwszej odsłonie jastrzębianie nie będą mieli żadnych problemów. Szybko wypracowali sobie przewagę (10:6, 14:9) i za wcześnie uwierzyli, że partia sama się wygra. Lubinianie walczyli ambitnie, a na dodatek gospodarze popełnili kilka błędów. Po autowym ataku Trevora Clevenota zrobiło się 19:17 dla gości i trener Gardini musiał prosić o czas. To zdecydowanie pomogło, bo JW zdobył trzy punkty z rzędu. Spora w tym zasługa Tomasza Fornala. Bohater starcia z Civitanovą w końcówce seta wziął sprawy w swoje ręce i jastrzębianie wygrali do 22.

Bardzo źle, przede wszystkim niemrawo i niedokładnie, rozpoczęli jastrzębianie drugiego seta i rywal to wykorzystał. Zrobiło się 10:5 dla Cuprum, a później 15:11. Kolegów do walki próbował poderwać Fornal, ale z różnym skutkiem. Po skutecznym bloku na słabo grającym Clevenocie i świetnej kontrze Marcina Walińskiego zrobiło się 20:14 dla przyjezdnych. Kiedy Paweł Pietraszko zaserwował asa na 23:16 stało się jasne, że JW niespodziewanie seta przegra. Bo zaprezentował się w nim nie tyle poniżej oczekiwań, ale krytyki.

Mistrzowi Polski i półfinaliście Ligi Mistrzów tak grać nie przystoi. Jastrzębianie szybko się ocknęli. W trzecim secie odskoczyli rywalowi dzięki zmiennej, taktycznej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego (13:7). To wciąż nie była perfekcyjna gra „pomarańczowych”, ale można ich usprawiedliwić. Ostatnio grają bardzo często, a za nimi wielki pół o półfinał Champions League. Po którym ciężko się zmobilizować zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Ostatecznie drugą partię JW wygrał pewnie, do 19.

Czwartą partię jastrzębianie rozpoczęli od prowadzenia 3:0 i… przegrali siedem kolejnych punktów.   Trzeba było odrabiać straty, co udało się bardzo szybko. Pomógł w tym Szymura, który zmienił Clevenota. Jastrzębianie zyskali kilka punktów przewagi (15:10, 17:13) i nie pozostało im nic innego, tylko wygrać seta. Tak też się stało. Dobra gra na bloku i w polu zagrywki spowodowała, że nerwowej końcówki nie było i trzy punkty zostały w Jastrzębiu-Zdroju.


Jastrzębski Węgiel – Cuprum Lubin 3:1 (25:22, 18:25, 25:20, 25:19, 25:21)

Sędziowali Maciej Maciejewski i Jarosław Makowski (obaj Szczecin). Widzów 1000.

JASTRZĘBIE: Toniutti, Fornal, Macyra, Boyer, Fornal, Wiśniewski, Popiwczak (libero) oraz Tervaportti, Hadrava, Szymura. Trener Andrea GARDINI.

LUBIN: Sekita, Ferens, Krage, Bociek, Waliński, Pietraszko, Szymura (libero) oraz Maruszczyk, Sas (libero), Gierżot, Stępień. Trener Paweł RUSEK.

Przebieg meczu

I set: 10:6, 15:11, 20:19, 25:22.

II set: 5:10, 11:15, 14:20, 18:25.

III set: 10:7, 15:9, 20:15, 25:19.

IV set: 10:9, 15:10, 20:16, 25:21.

Bohater Stephene BOYER.


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus