Mistrz przyjeżdża do Zabrza

Chciałbym, żebyśmy do tego meczu podeszli z czystym umysłem – podkreśla przed spotkaniem z Łomżą Industrią Kielce bramkarz Górnika, Piotr Wyszomirski.


Zwycięska passa Górnika skończyła się po sześciu meczach. Sposób na zabrzan znalazły Azoty Puławy, wygrywając na ich terenie 38:32. Była to pierwsza porażka pod wodzą trenera Patrika Liljestranda. Okazją do poprawienia nastrojów miał być mecz z beniaminkiem, ale i on nie wyszedł „górnikom”. Ostrovia postawiła trudne warunki, zwyciężając przed własną publicznością 25:24. Mimo tych niepowodzeń zabrzanie mają 21 punktów i plasują się na 3. miejscu, tracąc do lidera z Płocka 9 oraz mającego mecz zaległy wicelidera z Kielc 7 „oczek”. Końcówka roku będzie dla nich kluczowa. Zawodnicy podkreślają, że celem jest przede wszystkim poprawa gry i mentalności.

W 11. serii czeka ich niełatwe zadanie, bowiem przyjdzie im podjąć obrońcę tytułu i w konfrontacji z Łomżą Industrią Kielce faworytem nie będą. Wiedzą o tym i podkreślają, że priorytetem sobotniego starcia nie będzie zdobycz punktowa, tylko pokazanie charakteru wojowników. – Chciałbym, żebyśmy do tego meczu podeszli z czystym umysłem i powalczyli o jak najlepszy wynik. Najważniejsze jest, żeby wyjść na boisko i pokazać, że jesteśmy zmotywowani. Chcielibyśmy przywrócić mentalność zwycięzców – podkreśla bramkarz Górnika, Piotr Wyszomirski.

O sile kielczan świadczyła środowa wygrana 39:24 w zaległym spotkaniu z puławianami. Wynik i przebieg meczu świadczył o dysproporcji, a przecież Azoty w zeszłym sezonie zdobyli brązowy medal. Nie oznacza to jednak, że zabrzanie bez walki podarują punkty zespołowi naszpikowanemu zawodnikami kilku reprezentacji. Starcie z jednym z najlepszych zespołów w Europie może okazać się okazją do odnalezienia mocnych stron, których zabrakło w poprzednich spotkaniach. Brak presji może zadziałać na nich motywująco. – Musimy sobie poukładać różne kwestie. Zagramy z zespołem kompletnym, ale wierzymy, że pokażemy się z jak najlepszej strony – wyraża nadzieję kapitan zabrzańskiego zespołu, Damian Przytuła.

„Górnicy” udowodnili, że z kielczanami potrafią walczyć jak równy z równym. W marcu zeszłego roku przegrali 30:34, lecz do przerwy prowadzili 17:15. W 29 spotkaniach sposób na niezwykle mocnego rywala znaleźli tylko raz (30:26), ale było to ponad dekadę temu. Transmisję z sobotniego hitu przeprowadzi TVP Sport. Początek o 13.15.


Na zdjęciu: Przed ekipą Patrika Liljestranda trudne zadanie, ale Piotr Wyszomirski mocno w nią wierzy.

Fot. handballzabrze.pl