Mistrzostwa Polski w Bytomiu. Hurkacz na start!

We wtorek o 17.00 oficjalne otwarcie mistrzostw Polski. Godzinę później na kort wyjdzie 29. tenisista światowego rankingu. Tytułu nie obroni Paweł Ciaś.


Tegoroczna edycja tenisowych MP będzie wyjątkowa za sprawą rekordowej puli nagród – 200 tysięcy złotych – oraz od wielu lat niespotykanej obsady. Na pięknie położonych w bytomskim parku kortach ziemnych Górnika o tytuły powalczą niemal wszyscy najlepsi – na starcie zabraknie tylko Magdy Linette (36. WTA) i Igi Świątek (49.). Pierwsza przebywa od kilku miesięcy za granicą i tam czeka na restart międzynarodowego sezonu, a druga w pełni koncentruje się na przygotowaniach do startów na nawierzchni twardej.

Ale i tak będzie mocno – stawkę wśród kobiet otwierają nazwiska Katarzyny Kawy (125. WTA) i triumfatorki ostatniego turnieju Lotos PZT Polish Tour we Wrocławiu Magdaleny Fręch z miejscowego Górnika (176.). Dalej rozstawione są dąbrowianka Maja Chwalińska (226.), Katarzyna Piter (360.), Paula Kania (744.), broniąca tytułu sprzed roku w Gliwicach Stefania Rogozińska-Dzik, zwyciężczyni ze Szczecina Martyny Kubka, a także Anastazja Szoszyna, która była najlepsza na otwarcie cyklu w Gdańsku.

„Hubi” jest ciekawy

Jeszcze „mocniej” jest w turnieju mężczyzn. Najwyżej rozstawiony będzie Hubert Hurkacz, 29. obecnie zawodnik w rankingu ATP Tour, który przyleciał specjalnie z USA, gdzie w marcu zastała go pandemia i zamknięcie granic.

– To będzie pierwszy regularny turniej w tym roku po przerwie spowodowanej pandemią, bo miałem ostatnio okazję grać tylko w imprezach pokazowych, więc start w mistrzostwach Polski zapowiada się ciekawie. Miałem kilka dni, by przystosować się do nawierzchni ziemnej i myślę, że będzie dobrze, bo jestem przygotowany do gry po intensywnym cyklu treningowym w Stanach Zjednoczonych – stwierdził najlepszy polski tenisista.

Zabraknie mistrza

Z numerem drugim w drabince znajdzie się Kamil Majchrzak, 108. na świecie. W mijającym tygodniu piotrkowianin wrócił na korty po sześciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją i od razu triumfował we Wrocławiu. Z „trójką” w Bytomiu zagra Kacper Żuk (305.), który w marcu świetnie zadebiutował w reprezentacji w Pucharze Davisa w Kaliszu, a w czerwcu był niepokonany na kortach w Gdańsku i w Szczecinie (we Wrocławiu odpadł w ćwierćfinale).

Kolejne numery i miejsca w rywalizacji o tytuł tegorocznego mistrza Polski przypadną zawodnikom notowanym tuż za nimi. Z 21 najwyżej klasyfikowanych zagra 20, jedynie z tego grona zabraknie ubiegłorocznego mistrza kraju Pawła Ciasia, którego wyeliminowała w ostatniej chwili kontuzja.

Zaczną od dziewiątej

Drabinki singlowe zostały rozlosowane wczoraj na 32 zawodników i zawodniczek oraz na 16 par. W tym roku wyjątkowo nie będzie rozgrywana rywalizacja mikstów.

W poniedziałek rozpoczęły się eliminacje o 8 miejsc do każdego z turniejów singlowych. Dziś najlepsi dołączą do 24 pewniaczek i pewniaków – 20 z rankingu oraz czwórki z dziką kartą.
We wtorek turniej główny rusza o godzinie 11.00, a oficjalne otwarcie zawodów odbędzie się o 17.00, po czym w meczu dnia wystąpi Hubert Hurkacz.


Ilu kibiców?

Na trybuny obowiązuje wstęp wolny, ale do czwartku włącznie na obiekt będzie wpuszczana publiczność w liczbie 150 osób (1/4 miejsc na obiekcie). Pojemność kortu centralnego to 280 widzów – czyli jednocześnie na trybunach będzie mogło zasiąść 70 fanów tenisa. Być może zwiększy się ten limit od piątku podczas decydujących meczów, jeśli w ramach łagodzenia obostrzeń zostaną podwyższone obecnie obowiązujące liczby.

Dla pozostałych przez cały tydzień będzie prowadzony livestream na facebookowym profilu mistrzostw. Od wtorku do niedzieli po dwa najważniejsze spotkania z kortu centralnego będzie transmitować Polsat.

27 000

ZŁOTYCH otrzymają zwycięzcy singli 94. mistrzostw Polski w Bytomiu; srebrni medaliści zdobędą 14 tys., a brązowi po 7 tys. Najlepsze pary deblowe podzielą się kwotą 18 tys., a finaliści – 8 tys.


Na zdjęciu: Hubert Hurkacz będzie wielkim faworytem bytomskich mistrzostw.

Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus