MKS Będzin kontynuuje czarną serię

Ich drużyna po raz ostatni wygrała na początku listopada w Rzeszowie z Asseco Resovią. Poniedziałkowa porażka z Chemikiem Bydgoszcz byłą już siódmą z kolei MKS-u.

Początkowo wydawało się, że w Bydgoszczy będzinianie są w stanie powalczyć o korzystny rezultat. Nie popełniali błędów, nieźle spisywali się w ataku i polu serwisowym. Prowadzili nawet 15:13, ale gdy set zbliżał się do końca, nagle „pękli”. Od stanu 17:17 stracili 6 punktów z rzędu i na odwrócenie losów partii było już za późno. W kolejnych historia się powtórzyła.

Przyjezdni do pewnego momentu potrafili grać jak równy z równym z Chemikiem. Gdy jednak gospodarze wzmacniali zagrywkę i zaczęli grać twardziej na siatce, MKS nie mieli argumentów, by im się przeciwstawić. Bydgoszczanie zdobywali kilka punktów z rzędu i wygrywali pewnie.

Problemem w grze MKS-u był też brak zrozumienia między rozgrywającym Lukasem Tichaczkiem, który niedawno dołączył do drużyny, a jego nowymi kolegami. Kilka razy po wystawach Czecha środkowi i skrzydłowy będzinian z trudem przebijali piłkę…

 

Chemik Bydgoszcz – MKS Będzin 3:0 (25:18, 25:21, 25:20)

BYDGOSZCZ: Vinhedo, Kovacević (11), Morozow (11), Filipiak (15), Lipiński (10), Szalacha (9), A. Kowalski (libero) oraz Gryc. Trener Jakub BEDNARUK.

BĘDZIN: Tichaczek, Peszko (7), Ratajczak (4), Williams (12), Langlois (12), M. Kowalski (1), Potera (libero) oraz Buchowski (5), Faryna (2), Grzechnik (2), T. Kowalski. Trener Gido VERMEULEN.

Sędziowali Jarosław Makowski (Szczecin) i Piotr Skowroński (Gdańsk). Widzów 1074.

Przebieg meczu

I: 9:10, 13:15, 20:17, 25:18.

II: 10:8, 15:11, 20:17, 25:21.

III: 9:10, 15:14, 20:17, 25:20.

Bohater – Bartosz FILIPIAK.