MKS Dąbrowa Górnicza. Bez zwieszania głów

 

MKS w ostatniej kolejce przegrał bardzo ważny mecz w Warszawie z Legią. To jego druga porażka z tą ekipą, co stawia go w trudnej sytuacji w walce o pozostanie w ekstraklasie. Przy równej ilości punktów o miejscu w tabeli decyduje bowiem bilans bezpośrednich meczów, a ten mają lepszy warszawianie.

By ich wyprzedzić w tabeli gracze z Dąbrowy Górniczej muszą wygrać przynajmniej o jeden mecz więcej od rywali.

– Wiemy gdzie jesteśmy w tym momencie, jak ważny był ten mecz, aczkolwiek nie zamierzamy po tej porażce zwieszać głów – zapewnił Filip Put, który w Warszawie zagrał najlepsze spotkanie w barwach zagłębiowskiego klubu. Zdobył 25 punktów, będąc najskuteczniejszym graczem swojej drużyny. Trafił m.in. siedem z dziewięciu rzutów zza linii 6,75 m.

Dąbrowianie mieli ogromną szansę, by wywieźć z Warszawy komplet punktów. W trzeciej kwarcie prowadzili już nawet 12 „oczkami”. Cały trud zmarnowali w ostatnich 10 minutach. Dali się wtedy rozpędzić rywalom, zwłaszcza Michałowi Michalakowi, który tylko w czwartej kwarcie rzucił 20 punktów.

– Legia zdecydowała się zastosować obronę strefową i uruchomili swoich najlepszych zawodników, w szczególności Dukesa i Michalaka. Straciliśmy okazję. Nasza przewaga stopniowo malała i nie potrafiliśmy na to odpowiednio zareagować – tłumaczył Alessandro Magro, nowy szkoleniowiec MKS, dla którego był to debiut.

Włoch mimo przegranej nie traci wiary w utrzymanie. Do końca rundy zasadniczej pozostało bowiem jeszcze sporo meczów, bo dziewięć.

– Jesteśmy na początku nowego procesu. Wiemy, że to był bardzo ważny mecz, ale dla nas to jeden z pozostałych dziesięciu. Wiemy doskonale co musimy zrobić, gdy wrócimy do domu. Będziemy wkrótce gotowi na kolejne wyzwanie – zadeklarował Magro.

By liczyć się w walce o pozostanie w elicie dąbrowianie potrzebują wzmocnień, Tym bardziej, że rywale też nie próżnują. Za nowymi koszykarzami rozglądają się zarówno Legia, jak i Polpharma Starogard Gdański. Ta ostatnia już pozyskała m.in. doświadczonego Grzegorza Surmacza i znanego z występów w PGE Turowie Zgorzelec Amerykanina Daniela Dillona.

– Staramy się wzmocnić zespół. Okres transferowy zamknie się 11 marca. Szukamy najlepszej opcji. Jest wielu koszykarzy, z którymi miałem okazję pracować w przeszłości. Czy jeden z nich może trafić do MKS-u? Być może, ale nie jest to Włoch – ocenił Magro, który wierzy też w tych graczy, których w MKS-ie zastał.

– Jeśli jakiś zawodnik do nas dołączy, oczywiście będzie bardzo dobrze, ale ufam tym koszykarzom, którzy już są w zespole – zapewnił.