MKS Dąbrowa Górnicza – GTK Gliwice: Słodki smak zemsty

Derby województwa śląskiego, oprócz prestiżu w regionie, miały także znaczenia dla końcowego układu tabeli. Dąbrowianie walczyli jeszcze o poprawienie pozycji przed play offem i wygrana – przy jednoczesnej porażce Rosy Radom – oznaczała 5. miejsce. Z kolei dla GTK, choć bez szans na play off, ewentualny triumf w Dąbrowie Górniczej i porażka AZS-u Koszalin pozwoliłaby na zakończenie rozgrywek na 13. pozycji.

Początkowo wszystko wskazywało na to, że rywalizacja będzie bardzo zacięta. Wśród gospodarzy czołową rolę pełnił Aaron Broussard, który był motorem napędowym poczynań ofensywnych swojego zespołu. Kiedy dwa rzuty wolne trafił Kacper Radwański było tylko 8:7, ale od tego momentu gospodarze zdobyli 6 kolejnych punktów i odskoczyli. Sytuację próbował ratować Quinton Hooker, ale miejscowi złapali już swój rytm i grając kombinacyjną koszykówkę nie mieli problemów z rozbijaniem obrony przeciwnika. Po „trójce” Piotra Pamuły było już 32:19.

Jeszcze gorzej gliwiczanie rozpoczęli drugą kwartę, kiedy to stracili dwie piłki i pozwolili MKS-owi dwukrotnie zdobyć łatwe punkty. Trener Paweł Turkiewicz poprosił o przerwę, ale ta pomogła tylko o tyle, że przewaga gospodarzy dalej już nie rosła. Ostatecznie na przerwę dąbrowianie schodzili mając o 18 „oczek” więcej od rywala (54:36).

Także początek drugiej połowy nie wskazywał na to, że w tym meczu mogą być jeszcze emocje. Dwie dobre akcje Broussarda pozwoliły utrzymywać prowadzenie, ale wśród gości przebudził się Lukas Palyza. Reprezentant Czech zaczął seryjnie trafiać z dystansu. Dobrze prezentował się także Marek Piechowicz, który wykorzystywał podania pod kosz od kolegów i przewaga miejscowych zaczęła topnieć. Po dwóch skutecznych rzutach na koniec trzeciej kwarty Palyzy GTK traciło do rywala już tylko cztery punkty (69:73).

Podrażnienie dąbrowianie od początku czwartej kwarty zaczęli grać z ogromnym zaangażowaniem. Podopieczni Jacka Winnickiego agresywnie atakowali „deskę”, dzięki czemu nawet w przypadku niecelnych rzutów mieli szansę na ponowienie akcji. MKS stopniowo zaczął powiększać przewagę, a gliwiczanie zaczęli popełniać proste błędy i ostatecznie stracili szanse na końcowy sukces.

MKS Dąbrowa Górnicza – GTK Gliwice 106:84 (32:19, 22:17, 19:33, 33:15)
DĄBROWA GÓRNICZA: Broussard 17 (1×3), Gabiński 5, Wołoszyn 22 (2×3), Kucharek 3 (1×3), Shelton 13 – Novak 15 (3×3), Kowalenko 13 (3×3), Trojan 3, Pamuła 12 (2×3), Wieczorek 3 (1×3). Trener Jacek WINNICKI.
GLIWICE: Salamonik 3 (1×3), Radwański 2, Hooker 12, Morgan 13, Palyza 22 (6×3) – Ratajczak 8, Pieloch 9 (2×3), Zmarlak 1, Marek Piechowicz 14, Jędrzejewski. Trener Paweł TURKIEWICZ.