MKS Dąbrowa Górnicza. Miało być znacznie lepiej

Wydawało się, że zespół jest „uszyty” na dużo wyższą pozycję – ocenił sezon Łukasz Żak, prezes MKS-u Dąbrowa Górnicza.


Dąbrowianie rozgrywki ekstraklasy zakończyli na 14. pozycji, ale ich ambicje były dużo większe. Szefowie klubu liczyli, że po powrocie Jacka Winnickiego drużyna włączy się do walki o play off. Wcześniej, pod kierunkiem tego doświadczonego trenera, zespół dwa razy zajął 6. miejsce w fazie zasadniczej, odpadając w ćwierćfinale. Winnicki zastąpił Alessandro Magro, który podjął decyzję o powrocie do domu.

Problemy z kontuzjami, seria sześciu porażek i przebudowa składu spowodowały, że zamiast grać o ósemkę, zespołowi zajrzało w oczy widmo spadku. Ostatecznie czarnego scenariusza udało się uniknąć. – Sprawialiśmy niespodzianki zarówno pozytywne, jak i negatywne. Potrafiliśmy wygrać z czubem tabeli i przegrać z dołem. Efektem było 10 zwycięstw i 20 porażek. Teraz czas na wyciągnięcie wniosków – zapowiedział Łukasz Żak, prezes MKS-u. – Nie wiem jeszcze, jak będzie z trenerem, musimy spokojnie porozmawiać. Na pewno jednak chcemy zostawić część drużyny.

W trakcie sezonu skład MKS-u się zmieniał. Na pozycji rozgrywającego Brazylijczyk Caio Pacheco zastąpił Amerykanina Nica Moore’a. Jesienią pozyskano Devyna Marble’a, zawodnika z przeszłością w NBA. Mimo że Amerykanin rozegrał jedynie 14 spotkań (w marcu przeniósł się do Enei Zastalu BC Zielona Góra), okazał się najskuteczniejszy. Średnio zdobywał 18,7 pkt i miał 4 asysty. – Pomógł drużynie, rozwinął się, zaprezentował jako jeden z lepszych graczy ekstraklasy i odszedł. Chciał grać o coś więcej, no i – jak każdy zawodnik – więcej zarobić. Dziś już nikt nie gra dla ideałów… – zauważył szef MKS-u.

Z bardzo dobrej strony pokazali się też Josip Sobin, Filip Małgorzaciak i młody Michał Sitnik. – Teraz czekają mnie rozmowy z trenerem, zawodnikami, których nadal chcemy mieć w ekipie, a potem czeka nas kontraktowanie nowych graczy. W nowym sezonie chcemy powalczyć o coś więcej niż utrzymanie – podsumował prezes Żak.


Na zdjęciu: Filip Małgorzaciak (w środku) był jednym z tych, który w Dąbrowie Górniczej zrobili krok do przodu.

Fot. Marcin Bulanda/FressFocus